Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył w czwartek, że Moskwa nie będzie już komentować obecności swoich dronów w przestrzeni powietrznej Polski. Dodał, że wypowiedziało się już na ten temat ministerstwo obrony Rosji i więcej komunikatów w sprawie nie będzie.
– Nasze ministerstwo obrony wypowiedziało się na ten temat i zaproponowało konsultacje, jeśli będą konieczne – powiedział Pieskow i podkreślił, że nie ma w tej sprawie „nic do dodania”.
– Jeśli chodzi o retorykę i oświadczenia, które słyszymy z Warszawy, to właściwie nie ma w nich nic nowego. Ta retoryka jest ostatnio charakterystyczna dla prawie wszystkich stolic europejskich. Widzimy jej kontynuację – stwierdził Pieskow, którego cytuje agencja Reutera.
Kremlowski urzędnik oznajmił również, że rozpoczynające się w piątek duże manewry Rosji i Białorusi, które będą prowadzone m.in. w pobliżu granicy białorusko-polskiej, nie są skierowane przeciwko żadnemu krajowi. „To zaplanowane ćwiczenia (…). Mówimy o kontynuacji współpracy wojskowej i wypracowaniu interakcji między dwoma strategicznymi sojusznikami” – powiedział Pieskow.
Rzecznik Kremla oświadczył też, że nie ma jeszcze porozumienia w sprawie terminu nowej rozmowy telefonicznej rosyjskiego przywódcy Władimira Putina z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Dodał, że „w razie potrzeby połączenie można szybko zorganizować”.
W nocy z wtorku na środę kilkanaście dronów naruszyło polską przestrzeń powietrzną. Premier Donald Tusk poinformował, że były to rosyjskie urządzenia. Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że drony, które mogły stanowić zagrożenie, zostały zestrzelone.