Premier Australii Anthony Albanese jako zdecydowanie „niewystarczające” określa wyjaśnienia Izraela w po zabiciu pracowników organizacji humanitarnych w Strefie Gazy. Wśród ofiar jest 43-letnia Australijka Zomi Frankcom.
Izrael twierdzi, że zabił siedmiu wolontariuszy z organizacji World Central Kitchen „przypadkowo”, a pomyłki na wojnie się zdarzają. Wśród ofiar znalazły się trzy osoby posiadające paszporty Wielkiej Brytanii, jedna osoba posiadająca kanadyjsko-amerykańskie obywatelstwo, jeden Polak, jedna Australijka i jeden Palestyńczyk.
Premier Australii Albanese nie jest przekonany do tłumaczeń Izraela. – Musimy wiedzieć, jak do tego doszło. To, co nie jest wystarczające, to oświadczenia, które zostały złożone – w tym, że jest to tylko efekt wojny – powiedział.
Według niego, ostatni atak Izraela na wolontariuszy tylko zwiększy międzynarodowe obawy związane z „nadzwyczajną liczbą ofiar śmiertelnych” w Strefie Gazy.
Albanese dodał, że żąda „pełnej odpowiedzialności” za incydent i „przekazał premierowi Netanjahu w bardzo jasnych słowach, że Australijczycy są oburzeni tą śmiercią, tą tragedią”.
W ostrzejszych słowach wypowiedziała się australijska minister spraw zagranicznych, Penny Wong. – Chciałbym powiedzieć panu Netanjahu (premier Izraela – red.), że czas wojny nie zwalnia z odpowiedzialności za przestrzeganie międzynarodowego prawa humanitarnego, w tym za ochronę pracowników organizacji humanitarnych – powiedziała w wywiadzie dla ABC.
Zauważyła, że konflikt w Strefie Gazy jest „szczególnie śmiertelny dla pracowników organizacji humanitarnych” i przypomniała, że zginęło już około 200 pracowników niosących pomoc. – To jest nie do przyjęcia – podkreśliła.
- To nie był pierwszy raz Izraela. Niedawno zaatakowali konwój ONZ. Setki ofiar wśród wolontariuszy
- Polak zginął z rąk izraelskiej armii. Dr Szewko: To było zrobione jak najbardziej z premedytacją. Zabijano na raty [VIDEO]
- Mocne komentarze po wywiadzie Mazurka z ambasadorem Izraela. „Zero przyzwoitości”