Strona głównaWiadomościPolskaTropicielka "ruskich onuc" czy obrończyni rosyjskich agentów? Prawdziwa twarz Mierzyńskiej z OKO...

Tropicielka „ruskich onuc” czy obrończyni rosyjskich agentów? Prawdziwa twarz Mierzyńskiej z OKO Press!

-

- Reklama -

W świecie polskiej publicystyki niewiele jest postaci tak kontrowersyjnych jak Anna Mierzyńska z oko.press. Samozwańcza ekspert od dezinformacji i rosyjskich wpływów z uporem maniaka tropi „ruskie onuce” i farmy trolli, choć jej najgłośniejszym osiągnięciem pozostaje medialna obrona prawdziwego rosyjskiego agenta GRU działającego pod przykrywką hiszpańskiego dziennikarza – Pablo Rubcowa vel Gonzalesa.

Anna Mierzyńska, która na co dzień zajmuje się wykrywaniem rzekomych rosyjskich wpływów w polskiej przestrzeni publicznej, w lutym 2022 roku wyśmiewała polskie władze, sugerując, że zatrzymanie Rubcowa to przesada, pisząc o „najgroźniejszym szpiegu”. Jak się później okazało, Paweł Rubcow vel Pablo Gonzalez był faktycznie agentem rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

Rubcow został zatrzymany w Przemyślu w lutym 2022 roku, tuż przy granicy z Ukrainą, kilka dni po wybuchu wojny. Służby wykryły, że otrzymywał przelewy z Moskwy. Polski prokurator postawił mu zarzuty szpiegostwa na rzecz Rosji. Mężczyzna został zidentyfikowany jako agent Głównego Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego FR (GRU). Ostatecznie został przekazany Moskwie w ramach wymiany więźniów.

Europa Suwerennych Narodów

Co ciekawe, Rubcow aktywnie wspierał strajki kobiet i protesty środowisk LGBT. Promował również w hiszpańskich mediach rosyjską wersję o kryzysie na granicy polsko-białoruskiej. Najwyraźniej te działania nie zapaliły czerwonej lamki u tropicielki „ruskich onuc”.

Mierzyńska na łamach oko.press regularnie publikuje analizy dotyczące rzekomych rosyjskich wpływów i dezinformacji w Polsce. Specjalizuje się w tropieniu „rosyjskich trolli” i oskarżaniu prawicowych środowisk o związki z Kremlem. Jak sama twierdzi, rosyjskie trolle „pogłębiają podziały społeczne, wywołują chaos, sieją strach i nienawiść”. Ironią losu jest fakt, że sama stanęła w obronie prawdziwego rosyjskiego agenta.

Jej aktywność w zakresie zwalczania tzw. dezinformacji często prowadzi do prób blokowania treści czy wydarzeń, które prezentują poglądy odmienne, czyli po prostu do cenzury. Najnowszym skandalem z udziałem Mierzyńskiej jest sprawa XVI Konferencji Prawicy Wolnościowej. Zaledwie kilka dni przed planowanym wydarzeniem, Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi – po donosie OKO Press – wymówił organizatorom salę, w której miała odbyć się konferencja.

Tomasz Sommer, redaktor naczelny „Najwyższego CZAS!”-u, nie krył oburzenia. „To miejsce należy pośrednio do Ministerstwa Rolnictwa, czyli w pewnym sensie jest w stu procentach państwowe i nagle oni odwołują nam lokal, powołując się, że stracą dobry wizerunek z powodu tego, że jednym z dwunastu prelegentów jest Grzegorz Braun” – pisał w mediach społecznościowych.

Wśród zaproszonych gości są m.in. Janusz Korwin-Mikke, Grzegorz Braun, Stanisław Michalkiewicz, prof. Piotr Kowalczak, dr Mirosław Gajer czy Krzysztof Bosak.

Przypadek Anny Mierzyńskiej doskonale ilustruje podwójne standardy panujące w niektórych środowiskach medialnych. Z jednej strony tropienie rzekomych rosyjskich wpływów wśród prawicowych polityków i publicystów, z drugiej – obrona faktycznego rosyjskiego agenta, który został zidentyfikowany przez polskie służby.

Nie można też zapominać, że ta sama Mierzyńska, która broniła rosyjskiego szpiega Rubcowa, dziś… pisze ekspertyzy na zlecenie państwowej Komisji ds. wpływów rosyjskich i białoruskich.

Więcej na temat całego zamieszania z XVI Konferencją Prawicy Wolnościowej i nową lokalizacją wydarzenia w poniższym artykule.

Lewaccy donosiciele z OKO.press. To ONI stoją za blokadą XVI Konferencji Prawicy Wolnościowej

Najnowsze