Okazuje się, że np. na pytanie – Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi? – 3,9% takie rozwiązanie popiera. Na pytanie – czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską? – „Tak” odpowiedziało 3,12% biorących udział w referendum w skali kraju.
Z pewnością część tych odpowiedzi podyktowana jest czystą nienawiścią do PiS, co jednak też powinno się raczej leczyć.
Część rzeczywiście może chcieć „ubogacenia kulturowego”, co jest jednak w świetle tego co dzieje się w wielu krajach i zdrowego rozsądku, czymś na granicy masochizmu. Zboczenia są co prawda, teraz w modzie, ale tak, czy inaczej jest to niezłe szurostwo.
Okazuje się, że np. Warszawa ma odsetek szurów wyższy od innych. W stolicy „nielegalnych migrantów” chciałoby witać aż 4,50% osób, które w referendum zagłosowało (np. na Mokotowie było to nawet 5%).
W Gdańsku za witaniem „nielegalników” było 4,49%. Warto też odnotować inne bastiony „totalnej opozycji”, np. Szczecin („przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki” popiera tam 4,77%). We Wrocławiu było to 4,33%, w Poznaniu 4,91%.
PKW wciąż liczy wyniki głosowania. W tym momencie szacowana frekwencja w referendum wynosi 41,71 proc., co oznacza, że nie będzie ono wiążące.