Francuskie media alarmują, że towary z Ukrainy mogą być „toksyczne”. Czy Francuzi stali się nagle „ukrainofobami”? Raczej nie, bo ich prezydent ciągle deklaruje poparcie dla Kijowa. Mają jednak problem z żywnością z Ukrainy, która zalewa ich sklepy i skutecznie wypiera rodzime produkty.
Do końca nie wiadomo, czy jest tu coś na rzeczy, czy też jest to kolejne akcja francuskiego rolniczego lobby, które atakuje importowane produkty, z którymi nie może konkurować cenowo. Tak działo się już np. z wieloma produktami z Polski, którym zarzucano nieodpowiednie normy i nieuczciwe konkurowanie.
W przypadku towarów z Ukrainy, gdzie duże korporacje prowadzą masową produkcję żywności, która raczej bezproblemowo w ramach pomocy dla Kijowa zaczęła wjeżdżać do krajów UE, może być coś na rzeczy.
Znacznie tańsze i konkurencyjne cenowo produkty zaczęły masowo kupować wielkie sieci dystrybucyjne. Tymczasem francuskie media twierdzą, że rośnie liczba ostrzeżeń zdrowotnych w supermarketach, takich jak Leclerc, Carrefour, czy Aldi i ma to dotyczyć właśnie produktów z Ukrainy.
Ostatnio skupili się na jajach. Wskazano, że warunki hodowli kur niosek na Ukrainie są znacznie poniżej europejskich standardów, a do tego gwałtowny wzrost importu jaj, sprawił, że ukraińskie jaja budzą niepokój zarówno wśród specjalistów, jak i konsumentów. Ukraińskie jaja maja zawierać antybiotyki i są hodowane w klatkach, a także „nie dają konsumentom żadnych gwarancji zdrowotnych” – alarmuje lobby francuskich producentów jajek.
W końcu głos zabrała nawet francuska minister rolnictwa, która zaapelowała „o bardziej rygorystyczne kontrole i zapobieganie importowi produktów zawierających substancje zakazane w Unii Europejskiej”. Podobnie jak w Polsce, pojawił się też problem importu ukraińskich zbóż.
„Suwerenność żywnościowa oznacza faworyzowanie francuskiej produkcji kosztem importu żywności, która nie spełnia naszych standardów ani oczekiwań konsumentów. Wymaga to codziennego wysiłku ze strony konsumentów, ale także dystrybutorów” – oświadczyła minister rolnictwa Annie Genevard.
W UE obecność antybiotyków w jajach jest w UE zakazana. Związek ich producentów, CNPO, wskazał, że ostatnio cztery kontrole przeprowadzone w ciągu ostatnich dwóch miesięcy na ukraińskich jajach eksportowanych na Słowację i do Polski, które później bywają reeksportowane dalej, wykazały obecność takich substancji.