Strona głównaKampania prezydencka 2025Drozda atakuje Brauna. "W normalnym kraju przestałby być posłem już następnego dnia"

Drozda atakuje Brauna. „W normalnym kraju przestałby być posłem już następnego dnia”

-

- Reklama -

Znany z prowadzenia „Śmiechu warte” satyryk Tadeusz Drozda postanowił zabrać głos w sprawie… Grzegorza Brauna.

W rozmowie z „Wprost” Drozda rozprawiał na temat tego, co to znaczy być satyrykiem. Stwierdził, że jest nim „każdy człowiek, który myśli logicznie”, a jego praca polega na wyszukiwaniu „braku logiki w działaniach”. A stąd już tylko o krok do tematów politycznych.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

– Ponad 50 lat działam w tej branży i nasza rzeczywistość zawsze dostarczała mi wiele tematów do żartowania; ktoś zawsze robił jakieś głupoty. Są w Polsce przepisy niestosowane: przestępca, jeśli ma legitymację partyjną – nieważne, z której partii – może robić, co chce – stwierdził Drozda.

Europa Suwerennych Narodów

– Jeżeli pan Braun bierze gaśnicę i gasi nią świecę chanukową, to w normalnym kraju przestałby być posłem już następnego dnia. W Polsce do dzisiaj jest. Bo u nas z powodów politycznych można zrobić każde chamstwo. To jest paraliżujące, że nie ma skutków takich działań – grzmiał.

- XVI Konferencja Prawicy Wolnościowej -

Oberwało się także Zbigniewowi Ziobrze. – Albo to, że pan Ziobro wygraża w telewizji panu Tuskowi i Bodnarowi, wykrzykując, że to są przestępcy i on ich do więzienia powsadza – mówił dalej.

– Facet, który ma ileś tam zarzutów prokuratorskich będzie wsadzał do więzienia innych? Można załamywać ręce, ja dodaję jeszcze od siebie żarty z tych nonsensów – dodał Drozda.

Przypomnijmy, że zdarzenie, do którego odnosił się Drozda, miało miejsce 12 grudnia 2023 roku. „Świecką” tradycją III Rzeczypospolitej, z tajemniczych przyczyn, stało się zapalanie świec chanukowych w miejscach sprawowania władzy. I o ile zdecydowana większość tzw. elit bałaby się nawet pomyśleć o tym, by te świeczki zgasić, o tyle Braun po prostu to zrobił, gaśnicą. Biały proszek zaś okazał się papierkiem lakmusowym dla wiernopoddańczych nastrojów wśród „wybrańców narodu tubylczego”.

O ile skalę „interwencji gaśnicowej”, środki użyte do jej przeprowadzenia, czy też pobudki, z jakich poseł Braun działał, można oceniać rozmaicie, o tyle przyznać z całą mocą należy jedno: akt ten obnażył hipokryzję przykładnych demokratów i miękkie kręgosłupy tych, którzy mają aspiracje, by wejść „na salony”.

Braun. Chanuki nie będzie!

Źródło:Wprost/NCzas

Najnowsze