Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego weryfikuje informacje o sprawdzaniu aplikacją zaświadczeń wyborczych pozwalających głosować poza miejscem zamieszkania – poinformował rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych, szefa MSWiA Jacek Dobrzyński.
Dobrzyński w piątkowym wpisie na X zaznaczył, że działania zostały podjęte po tym, jak do ABW wpłynęło zawiadomienie Romana Giertycha (KO) dotyczące używania podczas ostatnich wyborów prezydenckich przez członków obwodowych komisji wyborczych takiej aplikacji.
Aplikacja miała umożliwiać „rzekomą weryfikację zaświadczeń o prawie do głosowania poza miejscem zamieszkania” – zaznaczył. Podał, że zawiadomienie Giertycha wpłynęło do Agencji w czwartek.
„ABW wdrożyła stosowne i przewidziane prawem czynności w celu gruntownej weryfikacji i wyjaśnienia zgłoszonych informacji” – zapewnił Dobrzyński we wpisie.
Poseł KO zbiera informacje o możliwych nieprawidłowościach podczas ostatnich wyborów i w sprawozdaniach komisji wyborczych. Zaapelował, by na adres jego kancelarii prawnej zgłaszać wszystkie przypadki fałszerstw lub nieprawidłowości wyborczych. Po ich otrzymaniu rozważy, czy skierować protest wyborczy do Sądu Najwyższego.
Doniesienia o „pomyłkach” wyborczych. KO chce przeliczyć głosy. Wałęsa nie ma wątpliwości
W czwartek Giertych apelował, by Agencja natychmiast zabezpieczyła aplikację Dariusza Mateckiego (PiS), która według niego została przez PiS dostarczona do wszystkich członków komisji wyborczych z PiS.
Chciał też, by ABW potwierdziła, czy prawdziwe są informacje, iż platforma TikTok w kampanii wyborczej promowała treści prawicowe pięć razy częściej niż inne. W jego ocenie wskazuje to, że Chińczycy sami albo na zlecenie Rosjan manipulowali kampanią w Polsce.
Niezawodna, walcząca nieustająco o „demokrację tylko dla swoich”, „Gazeta Wyborcza” poinformowała w czwartek o ustaleniach lewackiej międzynarodowej organizacji pozarządowej Global Witness zajmującej się głównie „prawami człowieka” i „kryzysem klimatycznym” .
Badanie wskazało ponoć na wyraźną dominację treści prawicowych – w przypadku wyborów w Polsce wspierających kandydata prawicy na prezydenta Karola Nawrockiego – nad wszelkimi innymi treściami o zabarwieniu politycznym – podała niezawodna i tolerancyjna, jak nikt inny – ale tylko dla swoich – „GW”.
„Z 61 postów, w których można było określić ich wydźwięk polityczny dwie trzecie (67 proc.) promowało lub udostępniało treści skrajnej prawicy lub prawicy nacjonalistycznej, a jedna trzecia (33 proc.) promowała lub udostępniała treści centrowe i lewicowe” – wskazała w swoim stylu gazeta, która pisze o prawicy zawsze i wyłącznie jako o „skrajnej” i „nacjonalistycznej”, które to epitety mają – rzecz jasna – dezawuować prawicę.
Przypomnijmy też, że to właśnie owa lewacka Global Witness prowadziła podobne „analizy” podczas niedawnych wyborów prezydenckich w Rumunii. Dały one analogiczny efekt, jak w Polsce. Powołując się na „wątpliwości dotyczące możliwości zagranicznej ingerencji w wybory, m.in. poprzez kampanie w mediach społecznościowych” pod koniec ub.r. w Rumunii unieważniono cały proces wyborczy i przeprowadzono nowe wybory – przypomniała niezawodna „GW”, nie dodając jednak przy tym jak mocno naciągane i kontrowersyjne (posługując się językiem GW) były te wszystkie wydarzenia, mające na celu unieszkodliwienie nieprzyjaznego proeurokołchozowym elitom kandydata.
„Wariant rumuński” dokonany. Dan zaprzysiężony na prezydenta
W wyborczą niedzielę Matecki zamieścił na X instrukcję, jak weryfikować zaświadczenia o prawie do głosowania i zaapelował do zasiadających w komisjach wyborczych członków Ruchu Kontroli Wyborów, by sprawdzali dokument za pomocą specjalnej aplikacji.
Dwa dni temu – w środę – szef ABW Rafał Syrysko przedstawił sejmowej komisji ds. służb specjalnych informację o zabezpieczeniu kontrwywiadowczym wyborów prezydenckich. „Przy kontrwywiadowczej ochronie wyborów prezydenckich Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wykonała kolosalną pracę” – ocenił po posiedzeniu szef komisji Marek Biernacki (PSL-TD).
W rozmowie z PAP dodał, że członkom komisji przedstawiono „całkowicie tę ochronę kontrwywiadowczą, mówiono o próbie ingerencji w polskie wybory różnych – nawet zagranicznych – podmiotów”. Nie ujawniając szczegółów konkretnych spraw zaznaczył jedynie, że chodzi o sprawy głośne, również przedstawiane w mediach, a służby w bardzo szybkim tempie na nie reagowały.
Premier Donald Tusk odnosząc się do informacji, że jedna z krakowskich obwodowych komisji w drugiej turze omyłkowo odwrotnie zapisała kontrkandydatom liczbę głosów, napisał, że każdy zgłoszony przypadek nieprawidłowości w liczeniu głosów jest sprawdzany i analizowany.
„Ewentualne fałszerstwa są badane i będą ukarane. Protesty trafią do Sądu Najwyższego. Rozumiem emocje, ale zakładanie z góry, że wybory zostały sfałszowane, nie służy polskiemu państwu” – podkreślił premier w piątek we wpisie na X.
Tusk w swoim stylu o „sfałszowaniu wyborów”: „Rozumiem emocje, ale zakładanie z góry…”
Wybory odbyły się 18 maja i 1 czerwca. W drugiej turze Karol Nawrocki pokonał Rafała Trzaskowskiego stosunkiem 50,89 proc. do 49,11 proc. głosów.