Na antenie Radia WNET Jaśmina Nowak rozmawiała z kandydatką Konfederacji do Parlamentu Europejskiego Aleksandrą Kiepurą. Kobieta wcześniej była znana m.in. z udziału w reality show Hotel Paradise.
– Gdzieś chyba szybko przekonałaś się, że polityka jest i może być bardzo trudną dziedziną życia. Ja tu nawiązuję do wywiadu, którego udzieliłaś już dwa lata temu, który ostatnio gdzieś odbił się szerokim echem w mediach. Z drugiej strony naturalne jest, że ludzie czy twoi odbiorcy będą zadawali trudne pytania, czy będą zastanawiali się, czy ty masz po pierwsze wystarczające doświadczenie, zaplecze merytoryczne i przede wszystkim dlaczego chcesz reprezentować Polaków w Parlamencie Europejskim – mówiła Jaśmina Nowak.
– Dokładnie tak. Zacznijmy od początku, czyli właśnie od tego hejtu i tego wywiadu, który był nagrany dwa lata temu i dotyczył on mojego wystąpienia w reality show Hotel Paradise. Niestety został przedstawiony bardzo wybiórczo, bo była to ponad dwugodzinna rozmowa, a na plotkarskich portalach mogliśmy obserwować dokładnie wycinki jakieś kompletnie wyrwane z kontekstu i słowa niedopowiedziane – odparła Kiepura.
– Załóżmy ten cytat taki, w którym wypowiadam się rzekomo na temat mojej kandydatury w kampanii, że liczy się dla mnie tylko, wiadomo, hajs i władza, a dalsza część wypowiedzi, która brzmiała: a co ja mam głosić słowo Boże na ringu – dotyczyło pytania właśnie, czy chciałabym wziąć udział w Fame MMA. Więc takich różnego rodzaju dziwnych wycinków mieliśmy okazję oglądać sporo, bo myślę, że ponad 30 czy 40 portali wrzuciło właśnie ten super news z dnia, że ja tak chwalę się swoją kandydaturą do Europarlamentu – dodała kandydatka Konfederacji, zaznaczając, że „dla niej jest to krzywdzące”.
– No niestety właśnie tak działa polityka. Ja miałam okazję obserwować te wszystkie brudne zagrywki od dziecka, ponieważ jestem wychowana w rodzinie, która tą polityką również się zajmuje. Nie tylko na jakichś małych szczeblach, ale też na najwyższych, więc przechodziłam dokładnie ten sam etap w swojej rodzinie i od startu kampanii, poprzez rozwieszanie plakatów, poprzez również wzloty i upadki, to tego jakby byłam pewna. Byłam tego pewna, bo na każdego zawsze coś znajdą, zawsze jakaś narracja będzie musiała wybrzmiewać, szczególnie jeśli mass media mają…, wiemy kto, więc jeśli ja startuję z Konfederacji, to oczywiste jest to, że będą chcieli mnie zdyskredytować na każdym możliwym polu – twierdziła.
Kiepura zaznaczyła, że „krzywdzący jest fakt, że starsze osoby odbierające te treści, czytając wybiórczo właśnie te wiadomości, które serwuje im, załóżmy, najbardziej znany w Polsce portal plotkarski, którego nie zamieszam tutaj promować, te starsze osoby to czytają i one w to wierzą, bo ja miałam kilka telefonów od ludzi z rodziny, od ludzi z rodziny mojego narzeczonego z pytaniem, czy ja jestem singielką i czy ja już nie jestem z Grzesiem”.
– Jak to możliwe? Co się stało? Co to w ogóle za wywiad? Dlaczego ty takiego wywiadu udzieliłaś? Dlaczego siedziałaś tam w dresie? Więc jeśli ja już mogłam się wytłumaczyć tej osobie i powiedzieć jej, że to było dwa lata temu, to miał być wywiad show, w którym ja z moim kolegą rozmawiam na temat mojego udziału w reality show, a nie ma dotyczyć mojej kandydatury, no to jednak już sprawa wygląda zgoła inaczej – dodała.
– Z drugiej strony trochę mamy taką sytuację, że ludzie po prostu znają cię w tym momencie, znają cię tylko jakby od tej strony. Ciężko jest przekonać ich do siebie. Powiedz mi, bo może to jest jedna bardzo ważna rzecz, czy to jest tak, że ty naprawdę widzisz siebie już w tym momencie teraz jako kandydatkę, jako osoba, która ma na tyle w sobie doświadczenia czy merytoryki, żeby reprezentować nas w Parlamencie Europejskim? Czy może to po prostu dostałaś taką szansę i stwierdziłaś, że to jest bardzo dobry moment, fajna szansa do tego, aby w ogóle pokazać, że ty chcesz się polityką zająć, że ty o tej polityce myślisz i pokazać się trochę z innej strony – pytała prowadząca.
– Dokładnie, zdecydowanie jeśli chodzi o tę drugą część twojej wypowiedzi, to jestem ku temu bliższa, dlatego ponieważ to jest oczywiste, że ludzie nie wybiorą osoby, która nie ma backgroundu w polityce na europosła, więc ja jestem tutaj dlatego, żeby wspierać listę Konfederacji i żeby również pokazywać ludziom, że osoba publiczna może mieć poglądy polityczne, niekoniecznie jest wyblakła i niekoniecznie tylko szerzy swoje cukierkowe życie i wieczne wakacje, ale że również interesuje ją to, co dzieje się dookoła – przyznała.
– Tak naprawdę my jesteśmy biernymi tylko i wyłącznie obserwatorami tego, co funduje nam rząd, tego, co fundują nam ludzie, którzy mają tę władzę, a uważam, że jeśli te mass media będą miały być może trochę słabszy przekaz, bo te media, social media, te wolne media będą miały silniejszy przekaz z tą według nas prawdą i z tym słuszniejszym ideałem, no to wtedy może ta większa liczba osób będzie mogła zrozumieć, że być może jest jeszcze jakaś inna strona medalu. Być może są jeszcze jakieś inne wartości, które są ważne i wartościowe – wskazała Kiepura.
– Z jakimi wartościami, z jakim przesłaniem ty startujesz do Parlamentu Europejskiego? Co dla ciebie, jako dla Oli Kiepury jest taką sprawą palącą, sprawą, nad którą warto się pochylić i być może o której warto właśnie, aby usłyszeli ludzie czy odbiorcy, którzy niekoniecznie do tej pory w ogóle o polityce myśleli, czy w ogóle chcieli się nią zajmować? – pytała Nowak.
– Przede wszystkim moim hasłem wyborczym jest chcę być Polką, chcę być matką, chcę być wolna i te wszystkie trzy postulaty, one bardzo mocno rezonują ze mną i z tym, w jakim miejscu też znaleźliśmy się, ponieważ patrząc na to, co chociażby chce nam zafundować pakt migracyjny, to ja jako zwykły obywatel, kobieta, po prostu obawiam się i o swój los, i o swoich bliskich, i o swoje dzieci, które będą wychowywać się w kraju, w którym kultura polska jest coraz bardziej spychana i tak naprawdę nie kultywowana, tylko mamy nagle wielki miks – odparła kandydatka Konfederacji.
– Ja absolutnie nie uważam, że trzeba wykluczać i że tutaj nie ma miejsca dla ludzi z innych krajów, absolutnie nie. Jak najbardziej widzę potencjał w naszych sąsiadach, którzy niestety z bardzo przykrego powodu musieli opuścić swój kraj i oni oczywiście również poprawiają naszą gospodarkę, bo pracują i jest wielu ludzi, którzy naprawdę są tutaj nie bez powodu i wnoszą dużo dobrego, ale tutaj oczywiście ta nasza kultura, która jest wspólna, ma zdecydowanie coś bliższego niż to, co będzie, jeśli będziemy tutaj mieli rocznie 30 tysięcy osób z Afryki lub innych rejonów, ponieważ to dopasowanie kulturowe jest bardzo ciężkie, a ci ludzie zazwyczaj nie chcą się asymilować i będziemy mogli obserwować to, co dzieje się w Hiszpanii, we Francji czy w Niemczech – zastrzegła.
– Potencjalnie za 10 lat już nie będziemy mieli żadnego wyboru, jeśli dalej tak będzie. Będziemy musieli po prostu zgodzić się na to, co jest. A to mi się nie podoba – dodała.
Ze strony prowadzącej padło też pytanie, dlaczego Kiepura postanowiła startować z list Konfederacji, skoro w powszechnym odbiorze „Konfederacja i kobiety to często gdzieś ze sobą się kłóci”. – Ja tutaj też od razu podkreślę, że to nie jest moje zdanie, natomiast po prostu powtarzam pewne głosy, które my też słyszymy. Konfederacja nadal, chociaż już nie jest on członkiem, ale kojarzy się głównie z Januszem Korwinem-Mikke. On był tym ojcem założycielem. Jaką masz tutaj odpowiedź, jak ty próbowałabyś walczyć, być może już z pewnym stereotypem, który po prostu teraz dotyka obecnych przedstawicieli Konfederacji? – pytała dziennikarka Radia WNET.
– Stereotypy zawsze były i zawsze będą. Mam nadzieję, że wraz z rozwojem całej Konfederacji, wraz z tym, że coraz więcej członkiń jest gdzieś dodawanych do grona, w szeregi Konfederacji, będzie miało wpływ na pozytywny wizerunek chociażby całości tego ugrupowania, ponieważ czasu nie cofniemy. To, że Pan Korwin założył partię, to już jest fakt, nie jest to do zmiany, ale tylko i wyłącznie nasze obecne i przyszłe działania mogą pokazywać, że wcale tak nie jest, że to są ludzie racjonalni, że to są ludzie, którzy mają wartości propolskie w sercu, chcą żyć spokojnie, chcą być wolni, nie chcą być oceniani przede wszystkim za to, że chcą żyć normalnie i w dodatku nie podoba im się hipokryzja tego wszystkiego, co się dzieje – odparła Kiepura.