Szpital w Kaliszu tonie w długach. Chodzi o 40 mln zł. Jak się okazuje, to pensja na cztery lata dla czterech lekarzy, którzy otrzymują 10 mln zł rocznie.
Wojciech Michalik, nowy dyrektor szpitala przekazał, że sytuacja szpitala jest „bardzo trudna”. Poprzedni dyrektor Radosław Kołaciński miał prowadzić tzw. kreatywną księgowość. Ukrywał w ten sposób realne długi placówki oraz przegrane z personelem procesy sądowe.
Obecnie szpital ma do wypłacenia 37,5 mln zł zaległych wynagrodzeń dla 240 pielęgniarek oraz 1,5 mln zł dla fizjoterapeutów. Są też zwroty i kary z NFZ.
– Taka chora sytuacja wciąż trwa – powiedziała jednak z pielęgniarek.
Pomimo zadłużenia, czterech lekarzy zarabia 10 mln zł rocznie, co potwierdził obecny dyrektor. Daje to średnio 2,5 mln zł rocznie „na głowę”, czyli ponad 200 tys. zł miesięcznie.
„Gazeta Wyborcza” ustaliła, że najwięcej zarabia prof. Dariusz Samulak z oddziału położnictwa i ginekologii onkologicznej. Podobnie trzej inni specjaliści z kardiochirurgii i neurochirurgii. W tym samym czasie nie ma na wypłaty zaległych należności.
O patologii w państwowej usłudze medycznej, zwanej państwową opieką zdrowotną mówił niedawno redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!” Tomasz Sommer. W tym przypadku była mowa o wynagrodzeniach lekarzy w jednym z warszawskich szpitali.
– Jeden z dyrektorów jednego ze szpitali zdradził te dane, więc ja państwu przeczytam. Tylko siedźcie na fotelu. Ale lepiej to na podłodze, bo z fotela też można spaść. Otóż ma 350 lekarzy. Jeden zarabia 200 tys., 13 zarabia powyżej 100 tys. – to może być 170 tys., może być 120 tys.. Przy czym ci, którzy zarabiają te 120 tys., to nie pracują tylko u tego jednego pana. Więc w drugim szpitalu mogą zarobić drugie tyle. Jeśli zarobią 300 tys. – nikt się nie zdziwi – mówił Tomasz Sommer.
– Trójka lekarzy kolejna zarabia 80-100 tys. zł. Oni mogą drugie tyle też zarabiać w drugim szpitalu. W przedziale 50-80 tys. zł zarabia 36 lekarzy. Zarobki 40-50 tys. zł ma 31 lekarzy. Pozostali, czyli ponad 100 osób, zarabiają nieco poniżej 40 tys. zł biedacy – mówił Sommer.
Sommer podejrzewa, że jest gdzieś w Polsce lekarz, który w państwowej służbie zdrowia zgarnia może nawet 500 tysięcy miesięcznie. Redaktor zaapelował do widzów o pomoc w ustaleniu ile zgarnia z naszych podatków największy medyczny krezus w kraju.
Cały program na ten temat można obejrzeć poniżej.

