Nie milkną głosy świętego oburzenia po tym, jak we Wrześni odwołano wydarzenie związane z muzyką synagogalną. „Gazeta Wyborcza” obwinia Grzegorza Brauna o nakręcanie antysemickiej spirali nienawiści, a Tomasz Terlikowski grzmi, że to nie jest chrześcijaństwo. Milczenie przerwał też prof. Henryk Szlajfer.
Przypomnimy, że we Wrześni miało odbyć się wydarzenie „Wrzesiński Ambasador Kultury Muzycznej”. Jednym z jego elementów miał być koncert, podczas którego w katolickim kościele polskie dzieci miały śpiewać… żydowskie pieśni religijne w języku niemieckim. Koncert miał się odbyć 26 października 2025 r. Jego organizatorem była Fundacja Dzieci Wrzesińskich.
Sprawę nagłośnił jednak na swoim kanale na YouTube Dawid Mysior, a później temat poruszał – podczas wiecu we Wrześni – Grzegorz Braun, który podkreślał, że „we Wrześni polskie dzieci w katolickim kościele mają śpiewać po niemiecku”. W repertuarze znalazła się m.in. pieśń chanukowa.
Takie połączenie wzbudziło szereg kontrowersji. Po pierwsze Września zapisała się w historii Polski m.in. strajkiem dzieci przeciwko germanizacji. Po drugie zaś śpiewanie religijnych żydowskich pieśni w katolickiej świątyni wielu wydawało się nie na miejscu, zwracano uwagę, że jest to rodzaj profanacji.
Ostatecznie organizatorzy, pod naciskiem opinii publicznej, która wysyłała m.in. maile z wyrazami sprzeciwu do instytucji zaangażowanych w wydarzenie, zdecydowali o odwołaniu wydarzenia.
Teraz, na łamach „Gazety Wyborczej”, ukazał się m.in. list do redakcji autorstwa prof. Henryka Szlajfera, który – jak podkreśla gazeta z Czerskiej – w 1968 r. razem z Adamem Michnikiem był relegowany z uczelni za działalność opozycyjną, a „wiec w ich obronie był początkiem Marca ‘68”.
„Ze zdumieniem przyjąłem informację, że polscy antysemici (w tym Grzegorz Braun) doprowadzili do odwołania koncertu w kościele we Wrześni pod pretekstem planowanych we współpracy z niemiecko-żydowskimi partnerami śpiewów «żydowskich tekstów po niemiecku»” – utyskiwał prof. Szlajfer.
Na tym jednak oburzenie autora listu się nie kończy, bowiem – jak podkreślił – organizatorzy, w tym „szacowne stowarzyszenie Dzieci Wrześnieńskich”, nie otrzymali „nawet symbolicznego” wsparcia ze strony władz samorządowych.
„Burmistrzem Wrześni jest osoba wspierana przez PO, wojewodę mianował premier z PO” – zaznaczył.
„Do tej pory wstrzymywałem się z publicznym komentowaniem przejawów antysemityzmu w kraju w ostatnich latach. Ale połączenie Brauna z biernością władz to już za wiele” – grzmiał.
Głos zabrał także niegdyś szanowany publicysta „katolicki” Tomasz Terlikowski w swoich mediach społecznościowych, którego „Gazeta Wyborcza” ochoczo zacytowała.
„Jeśli ktoś chce bronić honoru Kościoła przed żydowską muzyką i żydowskim bohaterami – to znaczy, że chce z niego wyrzucić Jezusa Chrystusa, Miriam – Jego Matkę, Józefa, o Apostołach nie wspominając” – twierdził. Dodał też, że jeżeli ktokolwiek chce z kościoła „wyrzucić liturgię żydowską”, oznacz to, iż „nie wie, jakie są realne, religijne źródła Eucharystii”.
„Rasistowski, neopogański antysemityzm dowodzi głównie braku wiedzy i wiary, a z chrześcijaństwem i katolicyzmem nie ma on nic wspólnego.
I tyle można powiedzieć zarówno o działalności Dawida Myszora, jak i Grzegorza Brauna we Wrześni” – grzmiał.
Terlikowski przestrzegł też czytelników, by „nie dali się oszukać” i wskazał, że „to nie jest chrześcijaństwo”, tylko jego zaprzeczenie.