Prezydent USA Donald Trump potwierdził w środę, że zezwolił Centralnej Amerykańskiej Agencji Wywiadowczej (CIA) na prowadzenie w Wenezueli tajnych operacji w związku z handlem narkotykami. Tymczasem rząd Wenezueli w opublikowanym w środę oświadczeniu stwierdził, iż obywatele tego kraju „już od ośmiu tygodni żyją w poczuciu zagrożenia wojskowego ze strony Stanów Zjednoczonych, których siły morskie rozwinięte zostały na Morzu Karaibskim w pobliżu wenezuelskich wybrzeży”.
Trump w środę powiedział, że zezwolił na działania CIA w Wenezueli, ponieważ duże ilości narkotyków trafiały do USA z Wenezueli, w dużej mierze przemycane drogą morską. Wcześniej o sprawie informował amerykański dziennik „New York Times”, który napisał, że strategia rządu Trumpa wobec Wenezueli ma na celu odsunięcie Maduro od władzy i amerykańska administracja zaoferowała 50 milionów dolarów za informacje prowadzące do aresztowania i skazania Maduro za handel narkotykami.
W ostatnich tygodniach, jak podaje „NYT”, siły zbrojne Stanów Zjednoczonych nasiliły ataki na statki w pobliżu wenezuelskich wybrzeży pod pozorem zwalczania przemytu narkotyków. Rezultatem była śmierć 27 członków załóg tych jednostek.
Obecnie, jak pisze „NYT”, około 10 tysięcy żołnierzy Stanów Zjednoczonych stacjonuje w bazach rozmieszczonych w rejonie Karaibów, głównie Portoryko, oraz na pokładach okrętów wojennych USA w tym rejonie.
Chrapka na wenezuelską ropę?
Tymczasem rząd Wenezueli oskarża USA o chęć przejęcia tamtejszej ropy. Pełniąca funkcję wiceprezydent wykonawczej Wenezueli i kierująca resortem paliw płynnych Delcy Rodriguez wystąpiła w środę w przemówieniu transmitowanym przez telewizję na cały kraj z ponownym oskarżeniem wobec rządu prezydenta USA Donalda Trumpa, iż „chce on przywłaszczyć sobie wenezuelską ropę naftową i największe na naszej planecie olbrzymie jej zasoby, jakie posiada Wenezuela”.
„Atak wojskowy na nasz kraj, zgarnięcie naszej ropy naftowej miałoby niewątpliwie olbrzymie następstwa dla światowej gospodarki energetycznej i jej przyszłości” – ostrzegła Rodriguez w publicznym wystąpieniu transmitowanym na cały kraj przez telewizję państwową VTV z okazji obchodzonego w Caracas Tygodnia Energetyki Rosyjskiej.
Podkreśliła przy tym znaczenie „sojuszu wenezuelsko-rosyjskiego” stwierdzając, że oba kraje razem reprezentują 24 procent światowej energii.

Wcześniej w środę amerykańskie Dowództwo Południe poinformowało na platformie X, że dwa bombowce B-52 patrolują Morze Karaibskie wzdłuż wybrzeży Wenezueli we współdziałaniu z marynarką wojenną USA w ramach operacji zwalczania przemytu narkotyków.
Wspólnie ze śmigłowcami A-12 Cobra i UH-1 bombowce B-52 wspomagają bezpośrednio – według oficjalnych komunikatów Waszyngtonu -operację zmierzającą do uniemożliwienia nielegalnego handlu narkotykami i mającą na celu ochronę terytorium Stanów Zjednoczonych.
Prezydent USA Donald Trump poinformował we wtorek, że jego kraj przeprowadził na Morzu Karaibskim – w pobliżu wybrzeży Wenezueli – kolejną, piątą od września „operację przeciwko narkoterrorystom”.
Te działania wojskowe USA na Morzu Karaibskim i w sąsiedztwie wybrzeży Wenezueli przedstawiane są przez rząd w Caracas jako „bezpośrednie zagrożenie jego suwerenności” i uzasadnienie dla działań mających na celu „obronę przed oblężeniem ze strony USA”.
Plan niepodległości
Wenezuelskie władze cywilne i wojskowe ogłosiły w środę w ramach „Planu Niepodległość 2000” stolicę, jak również stan Miranda na północy Wenezueli „Strefą Operacyjną Integralnej Obrony”.
11 innych regionów Wenezueli ma stanowić „zaporę” przed ewentualnym atakiem sił USA od strony Morza Karaibskiego.
Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro w ogłoszonej w środę „odezwie do obywateli, wojskowych i członków policji” w Caracas oraz w stanie Miranda wezwał do „mobilizacji wszystkich sił celem zwartej obrony terenów górskich, wybrzeży i wspólnot” oraz „dalszej walki o pokój”.
Jak podała w środę hiszpańska agencja prasowa EFE, w Wenezueli od ośmiu tygodni odbywają się manewry wojskowe rezerwistów zarządzone oficjalnie celem „ratowania pokoju” i „zapewnienia bezpieczeństwa stolicy kraju, Caracas”.