Marek Tucholski odniósł się do alarmistycznej mapki udostępnionej przez Roberta Pieczarko, który sam przedstawia się jako analityka rynku energii, który „w czasie wolnym walczy o czyste powietrze dla nas wszystkich i jeździ na rowerze”. Na mapce znajduje się część Europy środkowej z Niemcami, Polską i kilkoma innymi krajami.
Punkty na terenie III RP są oczywiście w różnych odcieniach czerwieni. Ponadto punktów tych jest zdecydowanie więcej, niż w sąsiadujących krajach.
Tucholski wyjaśnił, z czego się to bierze i czemu ma służyć.
„Zaczął się sezon grzewczy i znów mamy wylew głupio-mądrych komentarzy ws. jakości powietrza. Porównują nieporównywalne. Przykładowo poniżej mamy z lewej Berlin, w którym czujników airly jest aż trzy (te okrągłe) w całej aglomeracji. Reszta to państwowe (kwadratowe), które pokazują dobre powietrze. Po prawej Warszawa, a konkretnie Mokotów, gdzie w jednej dzielnicy jest więcej czujników niż w całym Berlinie wszystkich instytucji razem wziętych” – zwrócił uwagę Marek Tucholski na X.
„Czujniki airly pokazują średnią jakość powietrza i jeden 'państwowy’ pokazujący dobrą jakość powietrza” – czytamy dalej.
Następnie zadał trzy pytania.
„1. Jak się ustawi 100 razy więcej czujników w Warszawie niż w całym dwukrotnie większym Berlinie i ustawi się je przy każdym skrzyżowaniu, to jaki efekt zobaczymy na mapie? 2. Jaka jest różnica we wskazaniach w czujnikach airly i 'państwowych’? 3. Jaki skutek propagandowy można osiągnąć poprzez wysokie nasycenie czujnikami w jednym miejscu a znikome w pozostałych?
Zachęcam do przemyślenia i komentowania” – napisał Tucholski.
W dalszej części zaznaczył, że „na Zachodzie też palą w piecach”.
„W Rugby w UK przy Abbey Street palili chyba oponami albo jeszcze czymś gorszym i to całymi tygodniami. Nie dało się otworzyć okna, ale według pobliskiego czujnika powietrze było 'super'” – podkreślił.
„Zobaczcie jak wygląda sprawa w Amsterdamie, Rotterdamie czy Utrechcie. Żaden czujnik nie działa. Powietrze pewnie super? W innych krajach albo czujników niewiele. albo wyłączone i też niewiele, albo ustawiane po lasach jak to bywa w Niemczech. Jedynie Polska do granic absurdu nasycona czujnikami świeci się jak choinka już nawet przy średnich wskazaniach” – wyjaśnił Tucholski.
„Tak się robi sprawną propagandę obrazkową. Resztę zrobią pożyteczni idioci” – podsumował.
Wątek skomentował też redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!” dr Tomasz Sommer. Stwierdził, że „cała 'wojna ze smogiem’ w Polsce to jeden wielki przekręt”.
„W Polsce nie ma problemu ze smogiem, co jasno wskazują statystki GUS” – skwitował Sommer.
Cała „wojna ze smogiem” w Polsce to jeden wielki przekręt. W Polsce nie ma problemu ze smogiem, co jasno wskazują statystki GUS. https://t.co/jIBioYttKV
— Tomasz Sommer (@1972tomek) October 3, 2025