Strona głównaWiadomościPolskaMiędzy PiS i Konfederacją poszło "na noże". Atak za atakiem i zadowolenie....

Między PiS i Konfederacją poszło „na noże”. Atak za atakiem i zadowolenie. „Czego chcieć więcej”

-

- Reklama -

Walka pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością a Konfederacją rozgorzała na dobre. Prezes PiS Jarosław Kaczyński wprost mówi o tym, że nie widzi możliwości koalicji ze Sławomirem Mentzenem, a w ugrupowaniu tego drugiego zacierają ręce w związku z taktyką obraną przez politycznych konkurentów.

Jeszcze w pierwszej połowie września prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że nie widzi możliwości koalicji z politykiem Konfederacji Sławomirem Mentzenem, chyba, że nastąpiłby „cud” w postaci zupełnej zmiany jego poglądów.

– Jeżeli nie nastąpiłby cud w postaci całkowitej zmiany poglądów, to ja takiej możliwości nie widzę. Jak my, partia, która stworzyła w ogóle w Polsce mechanizm realnej solidarności społecznej – bo przedtem go tak naprawdę nie było, albo był w minimalnym stopniu – ma współdziałać z partią, która przedstawia sobą ideę darwinizmu społecznego? – odparł Kaczyński.

Były „naczelnik państwa” jednocześnie pokazał, że ekonomię rozumie na poziomie socjalistycznych bajek. Kaczyński podkreślił, że jego partii zależy na „szybkim rozwoju Polski”, a „nie na tym, żeby pewna grupa mogła się bogacić i mieć wszystkich innych w nosie”.

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

– Z takim Sławomirem Mentzenem (jak teraz – PAP) to żadnej koalicji w moim przekonaniu być nie może. W koalicji musi być jednak jakiś element wspólny. Można się w pewnych sprawach różnić, może być protokół rozbieżności, nawet szeroki protokół rozbieżności, ale to nie może być w ten sposób, że jedni chcą ciągnąć w jedną stronę, a drudzy w drugą – przekonywał prezes PiS.

Atak na Mentzena

Atak na Konfederację ze strony PiS-u, zapoczątkowany przez samego Kaczyńskiego jeszcze w sierpniu, spowodowany ma być postrzeganiem koalicji Ruchu Narodowego i Nowej Nadziei jako przeciwnika politycznego. PiS liczy na to, że uda mu się przyciągnąć do siebie część wyborców Konfederacji.

– Uważam, że Kaczyński wystraszył się tego, co wydarzyło się wokół Grzegorza Brauna przed I turą wyborów prezydenckich. Był taki moment, że zaplecze medialne PiS – Telewizja Republika i wPolsce24 – pokazywało tego polityka w pozytywnym świetle. W efekcie zagłosowała na niego część wyborców nie Konfederacji, tylko właśnie Prawa i Sprawiedliwości. I Kaczyński boi się powtórki, boi się, że jego wyborcy zaczną patrzeć na Konfederację jak na coś fajnego, coś, co przypomina odmłodzony PiS, ten sprzed 20 lat, bardziej wyrazisty i zdecydowany – przekonuje poseł Przemysław Wipler w rozmowie z gazetą.pl.

– Prezes zdaje sobie sprawę, że Konfederacja łowi zarówno wśród wyborców PiS jak i potencjalnych wyborców PiS, więc to, co mówi ma zaimpregnować naszych wyborców na ukąszenie Mentzenowskie i zniechęcić do niego tych, co się wahają – przekonuje z kolei w rozmowie z interią.pl anonimowy rozmówca. – U nas jest przekonanie, poparte badaniami, że wyborcy PiS rozważają głosowanie na Konfederację ze względu na wartości narodowe, suwerennościowe, a nie ze względu na to, co mówi Mentzen w sprawach gospodarki. Wręcz przeciwnie, jego poglądy wolnorynkowe mają się nijak do poglądów wyborców PiS w tej materii. I to jest nasza szansa – dodaje.

Podzielić na pół

Inna z szans PiS-u ma polegać na wbijaniu klina pomiędzy Krzysztofa Bosaka i Sławomira Mentzena. Ataki ze strony byłego „naczelnika państwa” skupiają się jedynie na polityku z Torunia, w czym nie ma przypadku. – Prezes uważa, że z Bosakiem dałoby się dogadać, a Mentzen jest nieprzewidywalny. Poza tym serio prezes wierzy, że Mentzen mógłby wejść w koalicję z Tuskiem, co w jego oczach jest dyskwalifikujące – mówi „Interii” rozmówca z PiS.

Pytany o to, czy Kaczyński chce dogadać się z narodowcami – bez udziału wolnościowców – poseł Wipler stwierdza, że prezes PiS „może tak to sobie wyobrażać”. – Na przykład, że mówi Krzysztofowi Bosakowi, że przechodzi na emeryturę i Bosak może przejąć przywództwo nad całym obozem, tylko to wymaga odpowiedzialności i współpracy. Ale to jest taka sama historia, którą sprzedał wcześniej Ziobrze, Gowinowi i pewnie innym politykom. Jeśli Kaczyński tak kalkuluje, to się myli – przekonuje polityk w rozmowie z portalem gazeta.pl.

Zadowolenie w Konfederacji

Tymczasem politycy Konfederacji patrzą na całą tę sytuację z zadowoleniem, bowiem każdy kolejny atak ze strony Kaczyńskiego umacnia ich pozycję jako „trzeciej siły”. – Każdy atak prezesa PiS na Sławka uwiarygadnia nas jako jedyną alternatywę dla duopolu, więc czego chcieć więcej. Kaczyński kompletnie nie rozumie naszego elektoratu, który tak samo nie cierpi PiS jak i Tuska – mówi jeden z przedstawicieli partii z rozmowie z „Interią”.

– Jestem pewien, że wielu zwolennikom PiS nie podoba się agresywna retoryka wymierzona w Konfederację. To nas też uwiarygadnia wśród tych wyborców, którzy głosowali przeciwko PiS-owi na partie obecnej władzy. Do tego ludzie pamiętają, że Kaczyński dwa lata temu wygrał wybory i nie miał z kim stworzyć rządu – przekonuje z kolei Wipler w wywiadzie dla gazeta.pl.

Najnowsze