Strona głównaWiadomościPolskaSeria pogryzień przez agresywne psy. Bosak: Wyłamałem się i powiedziałem, że dla...

Seria pogryzień przez agresywne psy. Bosak: Wyłamałem się i powiedziałem, że dla mnie nie jest to sprawa oczywista

-

- Reklama -

W ostatnich dniach w mediach pojawiły się relacje dotyczące ataków agresywnych psów na ludzi i inne psy. jedną z relacji przytoczył wicemarszałek Sejmu z Konfederacji Krzysztof Bosak. „Są granice absurdu, naprawdę” – napisał Bosak.

Bosak przytoczył relację opublikowaną na profilu SłużbyiObywatel.pl na portalu X. Autor wpisu relacjonuje sytuację, gdy zaobserwował, jak około 30-kilogramowy bezpański amerykański pitbulterier zagryzał małego psa, a jego właścicielka wzywała pomocy z krzykiem. Zatrzymał się razem z jednym z kierowców, by interweniować. Próbowali odeprzeć psa, zadając mu solidne kopniaki, ale nie robiło to większego wrażenia na atakującym psie.

Sytuacja zmieniła się, gdy kobieta z pobliskiej posesji przyniosła dwie łopaty – dopiero po dłuższym czasie okładania psa płaską stroną, użycia gazu i gumowych kul z broni hukowej przez kierowcę oraz zmęczenia psa, ten w końcu puścił i oddalił się na kilkanaście metrów. Właścicielka zaatakowanego psa zabrała ranne zwierzę do weterynarza, który ostatecznie musiał go uśpić.

Policja pojawiła się po 40 minutach i „rozminęła się z sytuacją, ale wzięła dane świadków od zgłaszającej osoby. Przez te minuty kiedy coś się dzieje trzeba liczyć na siebie i innych obecnych na miejscu.”

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

„Jak podał dziś główny portal Policji, aż 5 lat więzienia grozi 67-letniemu mieszkańcowi powiatu żuromińskiego, który jej zdaniem z wyjątkowym okrucieństwem znęcał się nad psem. Amstaf z sąsiedniej posesji kilkukrotnie z niej uciekał i rzucał się na spacerujące z nim psy. Mężczyzna zapowiedział właścicielce, że następnym razem będzie się bronił. Jak zapowiedział tak zrobił. Gdy Amstaff znowu uciekł i zaatakował jego psy, zabił go siekierą. Jak skomentowała Policja „Przypominamy, że każdy właściciel czworonoga ma obowiązek odpowiednio zabezpieczyć swoją posesję i dbać o to, by pies nie stwarzał zagrożenia. Jednocześnie żadne okoliczności nie usprawiedliwiają przemocy wobec zwierząt” – czytamy we wpisie SłużbyiObywatel.pl

Cały wpis poniżej.

Wpis przytoczył polityk Konfederacji Krzysztof Bosak, który opisał jak wyglądały prace i wymiana opinii ws. regulacji prawnych dotyczących trzymania psów na uwięzi.

„Mieliśmy na ten temat ciekawą, krótką rozmowę z wicemarszałek z KO Dorotą Niedzielą. Pani marszałek chciała zbudować ponadpartyjny kompromis przeciw trzymaniu psów na uwięzi. Uważała, że sprawa jest w zasadzie oczywista. Jako jedyny w pluralistycznym politycznie gronie wyłamałem się i powiedziałem, że dla mnie nie jest to sprawa oczywista. Że nie jestem zwolennikiem trzymania psów na łańcuchu, ale uważam, że powinien być wyjątek dla szczególnie niebezpiecznych psów, bo bezpieczeństwo i życie człowieka musi stać wyżej niż swoboda zwierzęcia. Bo wiele kobiet (a czasem i mężczyzn) nie poradzi sobie z silniejszymi od nich, agresywnymi psami” – napisał Bosak.

„Poniższa historia dobrze ilustruje taki przypadek. I wiem co odpowiedzą obrońcy swobód psów: że od tego jest kojec, że jeśli byłby odpowiednio skonstruowany etc. itp. Złożone warunkowe konstrukcje i usprawiedliwienia. Tylko co gdy zdarza się sytuacja jak poniżej, że matka właściciela sobie nie poradzi, pies ucieknie, a na Policję czekasz 40 minut. I co wtedy? Co w sytuacji z 12 września spod Siedlec, gdzie dwa amstaffy wyskoczyły z auta i ciężko pogryzły 9-miesięczną dziewczynkę i jej babcię? Ich też nie wolno przywiązać czy przypiąć?”

„Są granice absurdu, naprawdę. I proszę mi nie prawić nauk o odpowiedniej tresurze i odpowiedzialności właścicieli. Znam te wszystkie argumenty. Ostatecznie w sytuacji zagrożenia jesteś ty, twoi bliscy lub zagrożeni obcy ludzie i potencjalnie groźne zwierzę. I musisz podejmować trudne decyzje. Obrona konieczna, także skutkująca śmiercią atakującego zwierzęcia, musi być dopuszczalna — wbrew niemądremu komentarzowi Policji, cytowanemu poniżej. Nie możemy wyżej cenić życia zwierzęcia niż życia człowieka” – podsumował Krzysztof Bosak.

Najnowsze