Lider Konfederacji Wolność i Niepodległość Sławomir Mentzen jako jedyny przedstawiciel tego ugrupowania w Sejmie zagłosował przeciwko złożonej przez Prawo i Sprawiedliwość poprawce do nowelizacji ustaw dotyczących pomocy obywatelom Ukrainy. Na polityka wylała się w sieci fala krytyki, a teraz on sam postanowił na nią odpowiedzieć.
W piątek Sejm uchwalił nowelizację ustaw zakładającą m.in. przedłużenie do 4 marca 2026 r. legalności pobytu obywateli Ukrainy, którzy uciekli przed wojną oraz uszczelnienie systemu otrzymywania świadczeń przez cudzoziemców, w tym powiązanie wypłat 800 plus z aktywnością zawodową.
Poparcia nie uzyskały propozycje klubu PiS. Jedna z nich zakładała wprowadzenie kary za propagowanie banderyzmu. „Za” poprawką zagłosowało 197 posłów, a przeciwko 225. Wśród nich znalazł się jedyny polityk Konfederacji – Sławomir Mentzen.
„Od wczoraj posłowie i komentatorzy związani z PiS próbują mi wmówić, że popieram banderym, bo zagłosowałem przeciwko ich poprawce do ustawy o wspieraniu Ukrainy, która ograniczała wolność słowa o promowanie banderyzmu” – napisał na portalu X Mentzen.
Od piątku w mediach społecznościowych na Mentzena wylała się fala krytyki ze strony polityków PiS-u. „Przeciw naszej poprawce dotyczącej ścigania banderyzmu??? Panie przewodniczący @SlawomirMentzen, ciekaw jestem wyjaśnienia” – napisał np. poseł Paweł Szrot.
„20 godzin mija od głosowań, w których @SlawomirMentzen zagłosował wraz z m. in. @JachiraKlaudia:
❌ PRZECIWKO wprowadzeniu kar za banderyzm
❌ ZA odebraniem Polakom 800+
Wytłumaczenia brak. Czyli wszystko wskazuje na to, że to nie była pomyłka, tylko świadoma decyzja. Sami Państwo oceńcie” – to z kolei wpis posła Pawła Jabłońskiego.
Mentzen podkreślił jednak, że zagłosował przeciwko, ponieważ „od lat wielokrotnie powtarzał, że jest za pełną wolnością słowa w stylu amerykańskim”. „Chciałbym, żeby każdy mógł głosić najbardziej absurdalne nawet opinie, z którymi w życiu bym się nie zgodził. Byłbym hipokrytą, gdybym zagłosował wbrew swoim poglądom i deklaracjom” – napisał polityk.
„Uważam, że każdy powinien mieć prawo do publicznego zrobienia z siebie kretyna, z czego często politycy i komentatorzy zresztą korzystają. Każdy powinien mieć prawo do publicznego głoszenia poglądów, które powinny go wykluczać z grona osób cywilizowanych, a z pewnością do takich poglądów należy banderyzm” – podkreślił Mentzen.
Lider Konfederacji WiN wypunktował także „pisowską bezczelność”, która podobno go zaskoczyła. „Mieliście 8 lat na przeprowadzenie tych zmian w prawie. Nie zrobiliście tego. O Banderze przypomnieliście sobie dopiero teraz, gdy już znaleźliście się w opozycji. Wcześniej twierdziliście, że jesteście sługami narodu ukraińskiego” – przypomniał Mentzen.
Poseł podkreślił, że PiS w czasie swoich rządów nie zrobiło nic, by „zmusić Ukrainę do zmiany postępowania” i zaprzestania uprawiania kultu Bandery. „A teraz, już w opozycji, zebrało wam się na odwagę, i jeszcze zarzucie mi, że jestem przyjacielem banderyzmu?!” – napisał.
„Za to, że pojechałem do Lwowa, żeby pokazać Polakom jak powszechny jest tam kult Bandery, wielokrotnie dostałem od Ukraińców groźby śmierci, grozili też mojej rodzinie. Trafiłem na listę wrogów Ukrainy, groził mi mer Lwowa, a popularny ukraiński historyk nawoływał do zorganizowania zamachu na mnie. Ale według pisowskich przygłupów, to ja jestem przyjacielem banderyzmu” – zaznaczył Mentzen.
Jak dodał problem banderyzmu może rozwiązać jedynie Ukraina, a „my tu się możemy na banderym oburzać, ale nic to nie zmieni, dopóki swojej polityki nie zmieni Ukraina”.
Od wczoraj posłowie i komentatorzy związani z PiS próbują mi wmówić, że popieram banderym, bo zagłosowałem przeciwko ich poprawce do ustawy o wspieraniu Ukrainy, która ograniczała wolność słowa o promowanie banderyzmu.
Wiele już widziałem, ale tym razem pisowska bezczelność mnie…
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) September 13, 2025