Pracownica firmy obsługującej kierowców autobusów w Warszawie otrzymała grzywnę w wysokości 799 zł. Powodem było trzymanie pluszowego jamnika w kabinie. Miał zarówno urągać estetyce jak i stwarzać zagrożenie.
Sprawę opisał „Super Express”. Anna Partyka, pracownika PKS Grodzisk Mazowiecki – zatrudnia kierowców komunikacji miejskiej w Warszawie – została ukarana grzywną w wysokości 799 zł. Powód jest dość nietypowy, bo jest nim… pluszowy jamnik.
– Mogą rozpraszać uwagę kierowcy, ograniczać pole widzenia, niezamocowany przedmiot w kabinie stanowi potencjalne zagrożenie np. w czasie nagłego manewru może polecieć w niewiadomym kierunku blokując pole widzenia kierowcy lub wpłynąć na możliwość wykonania jakiegoś manewru – powiedział rzecznik ZTM Tomasz Kunert.
Dodał, że jego zdaniem wszelkie przedmioty w kabinie powinny być konsultowane z zarządem.
– Przecież nie działamy na szkodę miasta ani spółki. Jest to forma integracji z pasażerami – powiedziała w rozmowie z „Super Expressem” Partyka.
Natomiast ZTM uważa, że pluszak w kabinie to „rażące uchybienie w stanie technicznym i estetyce pojazdu”. Anna Partyka jednak nie daje za wygraną i zmieniła „stanowisko pracy” pluszaka. Teraz „urzęduje” za lusterkiem.
Internauci zauważyli, że władzom spółki najwyraźniej się nudzi i nie wiedzą, co z czasem pracy zrobić.
„Wymyślają głupoty a nie zajmują się ważnym kwestiami” – napisał jeden z internautów.
„Co tym ludziom przeszkadza?” – pyta inny.