Strona głównaWiadomościŚwiatCzesi mają dość francuskiej ingerencji w sprawy ich elektrowni atomowej

Czesi mają dość francuskiej ingerencji w sprawy ich elektrowni atomowej

-

- Reklama -

Radio Praga podaje, że „rosną napięcia między Czechami i Francuzami w związku z kontraktem na elektrownię jądrową na Morawach”. „Francuzi zrobią wszystko, żeby zapobiec budowie takiej elektrowni” – oświadczył Daniel Beneš, prezes grupy energetycznej ČEZ.

Czesko-francuskie dyskusje na temat elektrowni jądrowej Dukovany stały się w ostatnich dniach coraz bardziej ostre ze względu na podejmowane przez grupę EDF różne próby uniemożliwienia podpisania przez Czechy dużego kontraktu z południowokoreańską grupą KHNP.

Doszło nawet do ostrej wymiany zdań między stroną czeską i kierownictwem czeskiej grupy energetycznej ČEZ, a stroną francuską oraz francuskim komisarzem europejskim Stéphanem Séjourné i grupą EDF.

Stéphane Séjourné napisał do władz czeskich list, który upolitycznił dyskusję. Chodzi o to, że kontrakt na budowę dwóch reaktorów jądrowych w elektrowni Dukovany został przyznany południowokoreańskiej firmie KHNP w lipcu 2024 r. Od tego czasu przegrana francuska firma EDF podejmuje całą serię działań prawnych, od czeskiego Urzędu Ochrony Konkurencji, po Komisję Europejską i sądy, aby unieważnić decyzję o kontrakcie dla firmy koreańskiej.

List Stéphane’a Séjourné, francuskiego wiceprzewodniczącego KE z 2 maja, sprawę dodatkowo upolitycznił. List pojawił się na kilka dni przed decyzją Sądu Okręgowego w Brnie o odroczeniu podpisania umowy między stroną czeską a południowokoreańską grupą KHNP, co odebrano jako próbę nacisku.

Czesi uznali, że komisarz „przesadził”. Okazuje się, że od końca 2024 r. EDF naciska na Komisję Europejską, aby ta interweniowała w tej sprawie. Złożono nawet formalny wniosek o wszczęcie dochodzenia, uzupełniony kolejnym formalnym wnioskiem o „zastosowanie środków tymczasowych”, aby zawiesić podpisanie umowy z Koreańczykami.

Stéphane Séjourné, który odpowiada za europejską konkurencyjność i suwerenność przemysłową, zajął się lobbingiem na rzecz EDF. Pod koniec kwietnia odwołanie EDF zostało odrzucone w drugiej instancji przez czeski urząd ds. konkurencji. Francuzom pozostała procedura przed Komisją Europejską, co realizują przy wsparciu swojego komisarza..

Séjourné „rozpoczął wstępne badanie sprawy”, zadając szereg pytań władzom czeskim, ČEZ i południowokoreańskiemu KHNP. Tej firmie zarzuca się, że nie spełnia zasad konkurencyjności, bo korzysta z dotacji publicznych. Komisarz grozi dochodzeniem. Gra idzie o sporą stawkę, bo kontrakt na reaktory opiewa na kwotę 16 miliardów euro.

Francuzi traktują sprawę prestiżowo, bo rynek czeski ma być dowodem „konkurencyjności” EDF w sektorze jądrowym i otworzyć Francuzom drogę do zdobycia podobnych kontraktów m.in. w Polsce, Holandii, Finlandii, na Słowenii i w Kazachstanie. Dukovany to sposób na pokazanie, że EDF jest konkurencyjny. Dukovany miały być pierwszym krokiem w budowie „europejskiego przemysłu jądrowego”.

W swojej ofercie dla Czech, EDF obiecuje zaangażować całą sieć czeskich firm i opleść działaniami naszą część Europy. Jednak także południowokoreański KHNP ma w ramach umowy zagwarantować, że czeski przemysł otrzyma 60% wartości umowy.

Ciekawa jest tu postawa innego przegranego czeskiego przetargu, czyli amerykańskiej firmy Westinghouse. Ta początkowo połączyła siły z EDF, aby złożyć skargę na decyzję Pragi o przyznaniu kontraktu południowokoreańskiemu KHNP, zarzucając Korei, że korzysta w swoim projekcie z amerykańskiej licencji. Westinghouse wycofał jednak skargę i podpisał umowę z Koreą Południową, torując drogę przyszłej współpracy.

Postrzega się to jako próbę budowania wspólnego łańcucha produkcyjnego w Europie, co dotyczy także projektów w Polsce. Francuzi mamią Czechów „patriotyzmem UE” i posunęli się aż do lobbingu prezydenta Macrona, który w tym celu wybrał się do Pragi, by bronić sprawy EDF.

Najnowsze