Strona głównaOpinieMichalkiewicz: "To jest uzurpacja"

Michalkiewicz: „To jest uzurpacja” [VIDEO]

-

- Reklama -

W najnowszej rozmowie z Markiem Skalskim, jaka ukazała się na kanale Tomasz Sommer na Rumble Stanisław Michalkiewicz przypomniał korzenie dwóch organizacji sędziowskich Iustitia oraz Temis. Skomentował też spotkanie premiera Donalda Tuska z „Towarzychem”.

Przypomnijmy, że w piątek w KPRM odbyło się spotkanie premiera Donalda Tuska z ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem. Udział w nim wzięli także m.in. przewodniczący Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, sędzia Krystian Markiewicz, Prezes Stowarzyszenia Prokuratorów „Lex Super Omnia” Robert Kmieciak oraz wiceprezes Stowarzyszenia Sędziów „Themis” Waldemar Żurek.

Tusk z Bodnarem robią swoje porządki w sądownictwie. Część awansów tzw. neosędziów ma być cofnięta 

– Donald Tusk został, że tak powiem, wezwany przez Towarzycho na cenzurowane. Bo Towarzycho dało wyraz swojej dezaprobacie dla ustępliwości Donalda Tuska wobec prezydenta Dudy, bo Donald Tusk kontrasygnował nominację jakiegoś neosędziego do Sądu Najwyższego. No i nawet pani profesor Ewa Łętowska zabrała głos, dając wyraz swojej dezaprobacie. Nie znamy przebiegu tej narady z Towarzychem, ale skoro nie znamy przebiegu tej narady, to jesteśmy skazani na domysły. Ja na przykład domyślam się, że ona mogła mieć taki przebieg, że Towarzycho powiedziało Donaldu Tusku tak: No co ty, frędzlu, sobie wyobrażasz? Myśmy tutaj cię wsparli i tą twoją całą czeredę, kicaliśmy w obronie praworządności razem z jakimiś Giertychami i innymi tam jegomościami, a ty kontrasygnaty jakieś wystawiasz. No to co ty sobie myślisz, frędzlu? Opuścimy cię i towarzyszowi Leninowi drugą żonę wymyślimy. Wcale nie musimy cię popierać – skomentował Michalkiewicz.

– No i Donald Tusk rozumiał, że to z Towarzychem nie ma żartów, bo to jest takie Towarzycho, które uważa się za uprawnione do wystawiania wszystkim innym certyfikatów moralności, mimo że Towarzycho ubabrało się w g****e za komuny aż po samą szyję. No, ale to widocznie hołdują takiej zasadzie, która była popularna w szeregach SS w III Rzeszy: Czysty typ nordycki i bez mydła jest czysty. Czego by tam się nie dopuścił, to jego to nie plami – skwitował publicysta.

– No i w pierwszej fazie, jak już Donald Tusk uderzył, że tak powiem, w pokorę, no to tam się chyba naradzano, co zrobić tym niezawisłym sędziom, tym neosędziom. I chyba nie wiedziano, co im zrobić, (…), ale szczęśliwie starsi reprezentanci Towarzycha (…) sobie przypomnieli czasy zetempowskie, kiedy to, jak UB kazało na kogoś nagonkę zorganizować, jak UB organizację zetempowską na kogoś poszczuło, no to takiemu delikwentowi dawano szansę. Jak złoży samokrytykę, prawdopodobnie to się wtedy łączyło z podpisaniem, że tak powiem, deklaracji współpracy z bezpieką, no to wtedy puszcza mu się w niepamięć wszystkie przewinienia i nadal jest naszym kolegą – dodał.

– To ciekawe, bo dzisiaj sędzia Tuleja ujawnił, że ani Iustitia, ani Temis, czyli te dwa pasy transmisyjne Starych Kiejkutów do środowiska sędziowskiego, tego nie poparły – wskazał.

Michalkiewicz wskazał też, za co jego zdaniem napiętnowani mają być neosędziowie. – Przecież konstytucja wśród gwarancji niezawisłości sędziowskiej to właśnie mówi o nieprzenaszalności, o nieusuwalności, wie pan, takie dyrdymały. Ale jak Towarzycho chce tutaj kogoś napiętnować, że się słuchał nie tych, co trzeba, bo przecież o to chodzi z tymi neosędziami, tylko o to chodzi, że nie słuchali się Towarzycha. A tutaj Towarzycho monopolizuje sobie prawo do stosowania jakichś kryteriów moralnych – wskazał.

– To jest uzurpacja. Przypomnę, jak to było z Towarzychem – powiedział Michalkiewicz, przypominając, że nie przeszło ono lustracji. – Więc agenci bezpieki ze środowiska sędziowskiego zwartym szykiem przesili do III Rzeczypospolitej – dodał.

– No i jak tylko partia się rozwiązała, to w tej samej chwili prawie Stare Kiejkuty utworzyły drugi, zastępczy pas transmisyjny Starych Kiejkutów do środowiska sędziowskiego w postaci organizacji Iustitia. Zaraz tylko jak się PZPR rozwiązało, bo PZPR była pasem transmisyjnym bezpieki do środowiska sędziowskiego. No ale potem widocznie wśród Starych Kiejkutów zapanowały jakieś podziały – dodał.

– Przypomnę, że w latach późniejszych, już na przełomie lat 90. i 2000. ABW prowadziła operację Temida. Ta sprawa wyszła przypadkowo na jaw podczas procesu przed Sądem Okręgowym w Warszawie takiego sędziego z Katowic, Andrzeja Hurasa. Wyszło na jaw, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego prowadziła operację Temida, której celem był werbunek agentury w środowisku sędziowskim właśnie. No i sędzia Lipiński, który prowadził tę sprawę, zwrócił się do ABW z żądaniem wyjaśnień. Oczywiście głuche milczenie było mu odpowiedzią. ABW się schroniła za murami tajności. No ale dzięki temu wiemy, że coś takiego było i warto zwrócić uwagę, że mniej więcej w tym okresie powstała druga organizacja sędziowska, opowiadająca się za wolnymi sądy i tak dalej, organizacja Temis. To już jest bezpośrednie nawiązanie do kryptonimu operacji Temida. No więc mamy dwa pasy transmisyjne Starych Kiejkutów do środowiska sędziowskiego i tam weterani jeszcze co to samego znali, jeśli nie Stalina, to generała Kiszczaka, jeśli nie generała Kiszczaka, to generała Dukaczewskiego, no to tworzą, że tak powiem, zrąb Towarzycha – wskazał.

Najnowsze