Przez politykę klimatyczną, w szczególności przez unijny system handlu uprawnieniami do emisji (ETS), prąd drożeje z roku na rok, a w lipcu szykuje się kolejna duża podwyżka. Rząd „bohatersko” walczy z drożyzną, wprowadza podwyżki i jednocześnie rzuca ochłapy w postaci bonu energetycznego.
Sejm uchwalił w środę ustawę o bonie energetycznym. Maksymalna wysokość bonu wyniesie od 300 do 600 zł lub 600-1200 zł przy ogrzewaniu przy użyciu prądu.
Ustalono także cenę energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w II poł. 2024 r. na poziomie 500 zł za MWh. To o 22 proc. więcej niż obecnie wynosi cena zamrożona.
Za ustawą o czasowym ograniczeniu cen za energię elektryczną, gaz ziemny i ciepło systemowe oraz o bonie energetycznym głosowało 231 posłów, przeciwko było 10, a 183 wstrzymało się. Ustawa trafi teraz do Senatu.
Dla kogo bon energetyczny?
Bon energetyczny będzie jednorazowym świadczeniem pieniężnym przeznaczonym dla gospodarstw domowych o niższych dochodach, wypłacanym w drugiej połowie 2024 r. Wysokość bonu będzie zależała od liczby osób w gospodarstwie domowym. I tak, gospodarstwom jednoosobowym będzie przysługiwało wsparcie w kwocie 300 zł, dwu- i trzyosobowym – 400 zł, gospodarstwa liczące od czterech do pięciu osób otrzymają 500 zł, a sześcioosobowe i większe – 600 zł. Jeśli w gospodarstwie domowym wykorzystywane będą źródła ogrzewania zasilane energią elektryczną, wartość bonu energetycznego wzrośnie o 100 proc. W zależności od wielkości gospodarstwa wyniesie zatem od 600 do 1200 zł.
Nowe przepisy przewidują dwa progi dochodowe: do 2500 zł dla gospodarstw jednoosobowych oraz do 1700 zł na osobę dla gospodarstw wieloosobowych. Przy wypłacie bonu obowiązywać będzie zasada „złotówka za złotówkę”. Oznacza to, że bon będzie przyznawany nawet po przekroczeniu kryterium dochodowego, ale jego wartość będzie pomniejszona o kwotę tego przekroczenia.
Ustawa zakłada też wprowadzenie ceny maksymalnej za energię elektryczną w okresie lipiec-grudzień 2024 r., na poziomie 500 zł/MWh dla gospodarstw domowych oraz na poziomie 693 zł/MWh dla jednostek samorządu terytorialnego oraz podmiotów użyteczności publicznej, a także dla małych i średnich przedsiębiorstw.
Dlaczego paliwo jest drogie ? Między innymi, żeby rząd miał z czego dopłacać do prądu. ETS i zyski spółek dostarczających prąd, tu jest przyczyna, a próbują „leczyć” efekty…
Pani minister @hennigkloska pochwaliła się, udało się renegocjować „kamień milowy”.
Czas na ETS.— Ryszard Wilk (@ryszard_wilk) May 15, 2024
Ceny prądu spowodują wzrost cen niemal wszystkiego
Podwyżki od kilku lat kumulują się w sposób szokujący. Drożeje nie tylko prąd, ale także gaz, woda, paliwa czy wywóz śmieci. Na to wszystko wpływ ma rząd.
Wszystko to jest m.in. efektem „zielonej” polityki, czyli „walką z globalnym ociepleniem”. I, niestety, jesteśmy dopiero na początku cyklu podwyżek. Przed nami różne dyrektywy budynkowe, ograniczenia emisji dla transportu itp. itd. To także będzie miało odzwierciedlenie w wyższych cenach.
W najbliższym czasie odczujemy przede wszystkim podwyżki cen prądu. To wpłynie na cenę niemal wszystkiego, bowiem niemal wszystkie produkty czy usługi są energochłonne. Nie da się wytworzyć produktu bez prądu, a jakiś procent kosztów wytworzenia każdego produktu, to jest koszt prądu. Podobnie jest z usługami. Jak fryzjer więcej zapłaci za oświetlenie, a właściciel sklepu za chłodzenie produktów, to oczywiście odpowiednio podniesie cenę. Przykładów można mnożyć w nieskończoność.