Takie dane podał francuski minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin. Chodzi tu głównie o odrzucone wnioski o azyl dla setek tysięcy nielegalnych imigrantów. Większość nadal przebywa jednak we Francji, mając nadzieję, że pewnego dnia ich sytuacja i tak zostanie uregulowana.
Okazuje się, że tylko 10% osób, których wnioski o azyl zostały odrzucone wraca do kraju pochodzenia. Są to zresztą często osoby, które przyjechały do Francji np. tylko po to, by w czasie oczekiwania na rozpatrzenie ich wniosków, skorzystać z darmowego leczenia na wysokim poziomie.
Według MSW we Francji żyje obecnie od 600 000 do 900 000 nielegalnych imigrantów. W ciągu dziesięciu lat, nie licząc nietypowych okresów zamknięcia z powodu pandemii w latach 2020 i 2021, liczba osób ubiegających się o azyl stopniowo rosła, by podwoić się w 2022 roku. W 2013 o azyl występowało 66 000 osób, obecnie 130 000 rocznie.
Warto dodać, że ilość przyznawanego prawa pobytu w ramach procedur azylowych znacznie wzrósł, z 28% w 2013 r. do ponad 41% w 2022 r. W 2022 roku 134 000 osób otrzymało nakaz opuszczenia terytorium Francji (tzw. OQTF), ale owe nakazy wykonano jedynie w 6,9%.
Wśród odrzuconych kandydatów do azylu są głównie obywatele takich państw jak Wybrzeże Kości Słoniowej, Algieria, Nigeria, Komory, Bangladesz, Turcja. W roku 2023 padł już nowy rekord ilości nielegalnych przybyszów – 150 000 osób ubiega o azyl.
Te dane ujawniono przy okazji prac nad nową ustawę o imigracji, która jest procedowana w parlamencie. Ustawa przewiduje ograniczenie niektórych „zabezpieczeń” przed wydalaniem nielegalników. Obejmuje to między innymi ochronę osób, które przybyły do Francji przed ukończeniem 13. roku życia lub tych, którzy przebywają na nielegalnie terytorium kraju od ponad dwudziestu lat.
Źródło: JDD