Strona głównaWiadomościPolskaImportowanie Halloween może mieć groźne skutki

Importowanie Halloween może mieć groźne skutki

-

- Reklama -

W Krakowie miała miejsce Msza św. w ekspiacji za propagowanie pseudo-święta halloween. Na wydarzenie łakomie rzuciła się lokalna „Wyborcza.pl”, dla której to kolejny przykład polskiego „zaścianka”. Swoją drogą, w czasach komunizmu do sprawdzania przebiegu mszy i podawanych tam treści, kierowano cichaczem funkcjonariuszy SB, a dziś oficjalnie i głośno robią to różni „reporterzy”… Taki mamy nowy klimat.

Wracajmy jednak do „święta” dyniowatych przebierańców. Powstało ono w USA, ale wdziera się coraz mocniej do dechrystianizujących się krajów Europy. Swój udział ma tu wielki handel, który u nas dzięki Wszystkim Świętym, nie ma jeszcze martwego sezonu, ale na Zachodzie to czas pobudzenia popytu dzięki „importowi” halloweenu.

Są jednak i skutki uboczne. W takiej Francji „święto” dołączyło do dni niebezpiecznych, razem z np. Sylwestrem, czy narodowym świętem 14 lipca. W kraju tym, nie ma przecież dobrej „zabawy” bez podpaleń aut, czy burd ulicznych.

Po halloween publikuje się tu już podobne komunikaty jak po Sylwestrze. I tak w tym roku „w nocy z 31 października na 1 listopada odnotowano mniej przemocy niż w latach ubiegłych”. Zatrzymano tylko 55 osób, w porównaniu do 166 w 2022 r. Halloween było więc spokojniejsze.

Według wstępnych danych policji, o ile w ubiegłym roku podpalono 138 pojazdów, w tym roku zaledwie… 72 auta. Ranny został tylko jeden funkcjonariusz policji (w 2022 – 17). MSW Darmanin wezwał zresztą przed halloween prefektów do „wysokiego poziomu czujności” i podobno było spokojniej.

Są jednak i komentarze dość zabawne. Poniżej jeden z internautów stwierdza, że dzięki imigracji we Francji hallowen ma miejsce każdego dnia…

Źródło: BFM TV/ Valeurs

Najnowsze