Prezydent Iranu Ebrahim Raisi zażądał w niedzielę, by władze Francji pomogły „zapobiec prześladowaniom” Palestyńczyków. Po ataku palestyńskiego Hamasu na Izrael, podczas którego bojownicy zamordowali ponad 1300 mieszkańców przygranicznych osad, Tel Awiw zapowiedział, że zlikwiduje Hamas i rozpoczął odwet.
Izrael odciął dostawy elektryczności i wody do zamieszkanej przez Palestyńczyków Strefy Gazy i zażądał, by ludność cywilna ewakuowała się na południe, co pozwoli armii na bezpośrednie działania militarne. Dostawy wody częściowo już przywrócono.
Raisi ostrzegł w rozmowie telefonicznej z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, że „sytuacja się skomplikuje, jeżeli Izrael nie przerwie swoich zbrodni” – poinformowały państwowe media w Teheranie. Irański prezydent podkreślił, że palestyńskie „grupy oporu” samodzielnie „dokonują ocen i podejmują decyzje”.
Poprzedniego dnia Pałac Elizejski oświadczył, że „bardzo ważne jest, aby Iran powstrzymał się od zwiększania napięć i wsparcia operacyjnego dla Hamasu” – podała AFP. Jednocześnie przypomniano, że Paryż „nie dysponuje konkretnymi informacjami” wskazującymi na zaangażowanie Teheranu w ostatni atak palestyńskiego Hamasu.
„Wiemy jednak, że broń z Iranu trafiła do Gazy, że kontrola granic morskich jest trudna i wiemy, że istnieją powiązania między Iranem a Hezbollahem” – uważa Pałac Elizejski.