PiS postanowił sięgnąć do rozwiązań znanych z pierwszej i drugiej tury wyborów prezydenckich w 2020 roku. W celu „zachęcenia” do głosowania obiecuje remonty remiz strażackich.
Trzy lata temu PiS, by zmobilizować swój elektorat, w pierwszej turze wyborów obiecał 16 wozów strażackich. Dostawała je jedna gmina w każdym województwie, która popisała się najwyższą frekwencją.
W drugiej turze PiS podbił stawkę i obiecał w sumie 49 wozów strażackich – po jednym na dawne województwo. Pod uwagę brano podział administracyjny sprzed 1998 roku, gdy w Polsce mieliśmy 49 województw.
Tym razem PiS idzie jeszcze dalej, jeszcze mocniej i przebija wybory prezydenckie. Ogłosił to właśnie Mateusz Morawiecki. Rzecz jasna te pieniądze pochodzą z kieszeni podatników, a nie z własnej kieszeni premiera.
PiS obiecuje teraz po milionie złotych na remont remizy strażackiej dla jednej gminy w każdym powiecie – tej gminy, która będzie miała najwyższą wyborczą frekwencję. Biorąc pod uwagę, że w Polsce mamy 314 powiatów, oznacza to, że PiS przeznaczy aż 314 milionów złotych na remonty remiz strażackich. Można powiedzieć, chcąc użyć łagodnych słów, że to kolejna próba mobilizacji elektoratu partii rządzącej. Można też nazwać sytuację po imieniu – po prostu „kupczenie” głosów. Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że w mniejszych miejscowościach PiS cieszy się zdecydowanie większym poparciem.
Tak właśnie wygląda centralne planowanie i dlatego w PRL była bieda. Zamiast remontować remizy tam, gdzie to potrzebne, PiS wyremontuje je tam, gdzie będzie najwyższa frekwencja, choćby takiego zapotrzebowania w gminie wcale nie było.