Działaczka pro-life Kaja Godek ujawniła nowe informacje na temat księdza z Krosna, który został zatrzymany w związku z mejlem wysłanym do ginekolog Gizeli Jagielskiej. „To jakieś nowe standardy? Czy forma szykan?” – pyta redaktor naczelny nczas.info Tomasz Sommer.
Jak już informowaliśmy służby zatrzymały księdza z Krosna, który – jak poinformowała w swych mediach społecznościowych Godek – „napisał niekulturalnego maila” do dr Jagielskiej. Działaczka pro-life podkreśliła, że „treści maila autorstwa ks. Grzegorza nie da się bronić, był pisany ewidentnie pod wpływem dużych emocji”.
Nie zmienia to jednak obrazu tego, jak duchowny został potraktowany. Godek relacjonowała, że policja przyjechała do domu rodziców księdza, który był u nich z poświąteczną wizytą. „Radiowóz pojechał zatem pod dom przerażonej matki, na oczach innych członków rodziny. Księdza już nie było, bo skończył obiad i ruszył w drogę powrotną na parafię. Zawrócił jednak do matki zaalarmowany jej telefonem, że są tu panowie, szukają go i pytają, gdzie laptop i telefon. Doszło do zatrzymania i umieszczenia ks. Grzegorza w areszcie w Krośnie” – napisała w mediach społecznościowych.
Następnie duchowny był transportowany przez kilka godzin w konwoju z podkarpacia na Dolny Śląsk, „bo czynności prowadzone są w Oleśnicy i nie dało się przesłuchać księdza na komendzie w miejscu jego zamieszkania. Trzeba było zorganizować konwój”.
Czytaj więcej: Policja zatrzymuje krytyków Jagielskiej. Kulisy aresztowania księdza. „Konwój przez całą szerokość Polski”
W środę wieczorem Godek opublikowała kolejne informacje na temat duchownego. Okazuje się, że ksiądz po przewiezieniu kilkuset kilometrów i przesłuchaniu został po prostu zwolniony. „Policjanci zwinęli konwój i pojechali z powrotem do Krosna, a księdza zostawili, przecież nie są taksówką, już nie konwojują, więc odjeżdżają i tyle” – napisała Godek.
„Z Oleśnicy do Krosna jest tylko 500 km, dorosły człowiek, jakoś sobie poradzi, nawet późnym wieczorem. Ksiądz bez telefonu, bo został mu zarekwirowany na pół roku. Na szczęście był z pełnomocnikiem, więc miał jakikolwiek kontakt ze światem” – dodała.
Działaczka pro-life poinformowała w swych mediach społecznościowych, że księdzu postawiono trzy zarzuty. Chodzi o znieważenie oraz zniesławienie dr Jagielskiej, a także kierowanie pod jej adresem gróźb karalnych.
„Ma też dozór policyjny i musi się meldować na komisariacie w Krośnie co 2 tygodnie. Ponadto nie może się zbliżać do Jagielskiej, a także ma zakaz wypowiadania się na temat szpitala w Oleśnicy” – przekazała Godek.
Do sprawy odniósł się redaktor Sommer. „Czyli policja porywa człowieka, wiezie go na przesłuchanie pół tysiąca kilometrów, po czym zostawia go na miejscu bez telefonu? To jakieś nowe standardy? Czy forma szykan?” – zapytał na portalu X.
Czyli policja porywa człowieka, wiezie go na przesłuchanie pół tysiąca kilometrów, po czym zostawia go na miejscu bez telefonu? To jakieś nowe standardy? Czy forma szykan? https://t.co/35APqPfyCU
— Tomasz Sommer (@1972tomek) April 24, 2025
Czytaj więcej:
- „Gazeta Wyborcza” kłamie ws. Oleśnicy? Prof. Sieroszewski wydał oświadczenie
- „Gazeta Wyborcza” naprawdę to zrobiła. Kto krytykuje Jagielską, ten wspiera Putina. Tłumaczą to wyjątkowo głupio – nawet jak na nich
- Zabójstwo dziewięciomiesięcznego dziecka w Oleśnicy. Sprawą zajmuje się ministerstwo. „Jest to jasno określone w kodeksie karnym”