Strona głównaWiadomościŚwiatKreml wyklucza z negocjacji oddanie zajętych terytoriów Ukrainy

Kreml wyklucza z negocjacji oddanie zajętych terytoriów Ukrainy

-

- Reklama -

Oddanie terytoriów okupowanych obecnie przez Rosję jest „niepodlegające negocjacjom” – stwierdza Kreml i twierdzi, że zwróci ukraińskich obwodów: donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego, a także Krymu/ Takie mają być warunki rozpoczęcia rozmów na temat ewentualnego zawieszenia broni.

Być może chodzi o silniejszą pozycję do negocjacji, bo rosyjskie wojska bynajmniej nie kontrolują w całości wymienionych obwodów, które sobie oficjalnie Moskwa anektowała. Stanowisko Rosji pokazuje jednak trudności przyszłych rozmów.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

„Terytoria, które stały się podmiotami Federacji Rosyjskiej, są wpisane do konstytucji naszego kraju i stanowią integralną część naszego państwa. To jest absolutnie bezsporne i niepodlegające negocjacjom” – powiedział rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow na konferencji prasowej.

Europa Suwerennych Narodów

Rosja jednostronnie ogłosiła jeszcze we wrześniu 2022 r., że anektuje po Krymie, kolejne cztery obwody ukraińskie, czyli właśnie doniecki, ługański, zaporoski i chersoński. I to pomimo faktu, że armia rosyjska, która w lutym 2022 r. dokonała inwazji, nie sprawuje pełnej kontroli nad tymi terenami.

- XVI Konferencja Prawicy Wolnościowej -

Aneksję Krymu Rosja ogłosiła jeszcze w marcu 2014 r., po „referendum”, uznanym za nielegalne zarówno przez Kijów, jak i kraje i Zachodu. Rosjanie okupują również część obwodu charkowskiego w północno-wschodniej Ukrainie, ale z kolei wojska ukraińskie weszły na terytorium Rosji na odcinku kurskim. Tutaj chodzi o kilkaset kilometrów kwadratowych.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski już wcześniej wysuwał pomysł „wymiany terytoriów” z Moskwą, na co Kreml się jednak nie zgodził. Na tej samej konferencji prasowej w czwartek 27 lutego, Pieskow oświadczył, że nie spodziewa się „łatwych i szybkich” zmian w stosunkach z Waszyngtonem, pomimo „zbliżenia na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni, do którego przyczyniły się Donald Trump i jego rosyjski odpowiednik”.

Źródło: AFP/ Le Parisien

Najnowsze