W przyszłej koalicji rządzącej trwają walki o to, kto przejmie resort edukacji. Bardzo chce go dostać Lewica.
Lewica to prawdziwy lucky loser tych wyborów. Ugrupowanie ma fatalny wynik, straciło wiele miejsc w parlamencie, ale i tak znajdzie się w rządzie, bo Koalicja Obywatelska i Trzecia Droga nie mają innego wyboru.
Do tej pory z przecieków medialnych wynikało, że lewicowcy dostaną jedno ministerstwo lub żadnego. Krzysztof Śmiszek wyjawił jednak w Polsacie, że jego ugrupowanie walczy o dodatkowy resort.
Konkretnie chodzi o ministerstwo edukacji. Nowa koalicja rządząca znów chce podzielić to ministerstwo na dwa: ministerstwo edukacji oraz ministerstwo nauki i szkolnictwa wyższego.
Donald Tusk ponoć chce oddać ministerstwo edukacji Barbarze Nowackiej, prezes Inicjatywy Polskiej, która startowała z list KO.
Włodzimierz Czarzasty na fotelu ministra edukacji widzi jednak swoją polityk – Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk z Lewicy.
– Zobaczymy. Mamy ostateczne polerowanie tego układu. Będziemy mieć Ministerstwo Cyfryzacji, walczymy cały czas o Ministerstwo Edukacji Narodowej – powiedział Śmiszek w Polsacie.
– Polityka społeczna tradycyjnie należy do sfery wpływów socjaldemokratów, zatem lewicy. Są także rozmowy o innych resortach. O tym będzie mówił pan premier Tusk – dodał.
– Nie ukrywajmy, że każda formacja, która weszła do rządu, ma ambicje, swoich ludzi i swoje pomysły – stwierdził lewicowiec.