Amerykanka Danielle Collins naskoczyła na Igę Świątek po przerwanym meczu. Wszystko uchwyciły kamery. Polska tenisistka zabrała już głos w tej sprawie.
Iga Świątek wygrała z Dannielle Collins 6:1, 2:6, 4:1 i awansowała do półfinału olimpijskiego turnieju tenisistek.
Sytuacja była bardzo dziwna, bo Amerykanka poddała mecz, stwierdzając, że doznała udaru i ma kontuzję mięśni brzucha.
Po meczu Collins podeszła do naszej reprezentantki i zaatakowała ją słownie. Wszystko uchwyciły kamery.
– Powiedziałam jej, że nie musi być nieszczera w związku z moją kontuzją, nie potrzebuję fałszu. Wiele dzieje się na oczach kamer, widzimy ludzi z charyzmą, którzy są tacy sami w szatni. Ja nie miałam takich doświadczeń, nie czuję, że ktoś powinien być nieszczery. Powinno się być takim, jakim się jest naprawdę. Potrafię to zaakceptować, nie potrzebuję fałszu – powiedziała później dziennikarzom zawodniczka z USA.
— Bastien Fachan (@BastienFachan) July 31, 2024
Głos w sprawie zabrała już Polka. Iga Świątek twierdzi, że nie wie, o co chodziło Collins.
– Nie wiem, o co jej chodziło. Nie mieliśmy żadnych interakcji. Ja nie wiedziałam z czym ma problem, nie wiedziałam czy ma kontuzję, czy potrzebuje chwili przerwy. Nie spodziewałam się, że skreczuje – powiedziała polska tenisistka.
– Co jej powiedziałam po jej decyzji? Spytałam czy wszystko jest ok, zadałam takie pytanie. Nie było żadnego stwierdzenia i czegoś, żeby powiedzieć, że byłam nieszczera – wskazała.