Prezydent Andrzej Duda wręczył w piątek akt mianowania gen. broni Markowi Sokołowskiemu na stanowisko dowódcy generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Wojskowy niegdyś wzywał Władimira Putina na pojedynek.
Prezydent 3 maja wręczył też akty mianowania gen. bryg. Krzysztofowi Stańczykowi na stanowisko dowódcy Wojsk Obrony Terytorialnej oraz na stopień generała Wojska Polskiego gen. broni Sławomirowi Wojciechowskiemu, polskiemu Przedstawicielowi Wojskowemu przy Komitetach Wojskowych NATO i UE.
Gen. Krzysztof Stańczyk jest absolwentem Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii w Toruniu (1994) oraz Podyplomowych Studiów Polityki Obronnej na Akademii Sztuki Wojennej (2023). Realizuje studia doktoranckie na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Służbę rozpoczął w 1994 roku w 9. Brygadzie Kawalerii Pancernej im. króla Stefana Batorego w Braniewie. Następnie służył w 6. Brygadzie Artylerii Armat im. gen. Józefa Bema w Toruniu oraz Centralnej Grupie Działań Psychologicznych w Bydgoszczy. Od 2007 roku związany z Inspektoratem Wsparcia Sił Zbrojnych, a od 2011 r. z Centrum Doktryn i Szkolenia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy.
Z Wojskami Obrony Terytorialnej związany od samego początku formowania w 2017 r. 11 września 2023 r. objął stanowisko I zastępcy dowódcy Wojsk Obrony Terytorialnej. Od 11 października 2023 r. pełni obowiązki w zastępstwie Dowódcy Wojsk Obrony Terytorialnej. 9 listopada 2023 r. mianowany przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę na stopień generała brygady.
Był uczestnikiem pięciu misji poza granicami kraju – w Syrii, Iraku i Afganistanie. Pasjonat biegów średniodystansowych.
Gen. Sławomir Wojciechowski od lipca 2022 r. jest Polskim Przedstawicielem Wojskowym przy Komitecie Wojskowym NATO i Komitecie Wojskowym UE. W swojej karierze był wcześniej m.in. Dowódcą Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych RP (2017-2018) i Dowódcą Wielonarodowego Korpusu Północny-Wschód w Szczecinie (2018-2021). W 2011 r. dowodził IX zmianą PKW w Afganistanie (ISAF). Ukończył Wyższą Szkołę Oficerską Wojsk Obrony Przeciwlotniczej (1987). W 2017 r. obronił doktorat na Akademii Sztuki Wojennej.
Gen. Marek Sokołowski jest absolwentem Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych. Służbę w Wojsku Polskim rozpoczął w 6. Pomorskiej Brygadzie Desantowo-Szturmowej. Służył na misjach w Syrii i Iraku, zaś w 2013 r. dowodził XIII zmianą PKW w Afganistanie (ISAF). Następnie m.in. był dowódcą 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej. Od 2019 r. służy w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych. Gen. Sokołowski jest instruktorem judo, płetwonurkiem oraz skoczkiem spadochronowym.
Judoką jest od najmłodszych lat. W 2018 r. opowiadał, że trzy razy w tygodniu ćwiczy na macie, cztery razy w tygodniu – na siłowni. Na pytanie o innego judokę, prezydenta Rosji Władimira Putina odpowiedział „zaproszeniem” na pojedynek na macie.
– Z chęcią jako generał Wojska Polskiego stanąłbym do walki z Putinem. Myślę i jestem pewny, że dla Rosji byłaby to medialna klęska – powiedział wtedy. Jedna z zasad judo mówi, że trzeba ciągnąć, gdy przeciwnik pcha, i pchać, gdy przeciwnik ciągnie, wynik ewentualnego pojedynku z Putinem więc nie jest oczywisty. Ale atuty Sokołowskiego są jasne – jest wyższy, silniejszy i ponad dekadę młodszy.
W Wojsku Polskim jest czterech najważniejszych dowódców, których mianuje prezydent, a na postanowieniu widnieje kontrasygnata premiera. Najwyżej w hierarchii jest szef Sztabu Generalnego WP. Na tym stanowisku doszło do zmiany w październiku 2023 r. Na kilka dni przed wyborami do Sejmu i Senatu podał się do dymisji generał Rajmund T. Andrzejczak. Jego miejsce zajął generał Wiesław Kukuła, kiedyś komandos z jednostki w Lublińcu koło Częstochowy.
Wcześniej Kukuła była dowódcą generalnym rodzajów sił zbrojnych, nieformalnym „numerem dwa” w wojsku. To ktoś, komu w czasie pokoju podlega zdecydowana większość zawodowych żołnierzy. W dużym skrócie – odpowiada za szkolenie wojska do walki i misji. To stanowisko przez pół roku nie było obsadzone. Czasowo pełniącym obowiązki był generał broni Marek Sokołowski, pierwszy zastępca dowódcy generalnego.
We wtorek Biuro Bezpieczeństwa Narodowego ogłosiło, że Sokołowski zostanie dowódcą generalnym na pełen etat. Nominację na trzyletnią kadencję odebrał w piątek.
„Problemy” z życiorysem
Poprzednio o generale media pisały w marcu. Chodziło o działalność prywatnej warszawskiej uczelni Collegium Humanum i nieprawidłowości wokół przyznawania dyplomów studiów MBA. MON informowało wtedy Onet, że lista wojskowych, którzy ukończyli studia MBA lub inne w Collegium Humanum w latach 2016-23 r., obejmuje 37 żołnierzy. Resort obrony ujawnił portalowi nazwiska 11 oficerów, którzy byli absolwentami tej uczelni, wśród nich wymieniono Sokołowskiego.
Pytany o sprawę wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL-TD) informował, że poprosił o wyjaśnienia na piśmie od wszystkich osób, które uzyskały dyplom z tej uczelni. Mówił też, że wysoko ocenia gen. Sokołowskiego.
– Prowadził (…) ćwiczenia Dragon (jedne z największych, odbywające się co dwa lata ćwiczenia w Wojsku Polskim – przyp. red.) i zostały one bardzo wysoko ocenione. Jego zdolności, umiejętności i również ogromne zaufanie, jakim jest obdarzony wśród żołnierzy, oceniam bardzo wysoko i współpracę z nim po tych kilku miesiącach oceniam wysoko – powiedział Kosiniak-Kamysz, który ministrem obrony został w grudniu.
Biogramu generała Sokołowskiego próżno dziś szukać na stronie internetowej Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Czy ma to związek ze sprawą Collegium Humanum, nie wiadomo. Jeszcze w październiku informacja o przebiegu kariery generała była tam dostępna.
Życiorys już raz był dla Sokołowskiego problemem. To również był październik, ale 2017 roku. Ówczesna rzeczniczka prasowa MON ppłk Anna Pęzioł-Wojtowicz podpisała się pod takim komunikatem: „Informuję, że 18 października 2017 r. gen. dyw. Marek Sokołowski, dowódca 16 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej oddał się do dyspozycji Ministra Obrony Narodowej. Minister Obrony Narodowej podejmie decyzję w tej sprawie na początku przyszłego tygodnia”.
Dzień później „Fakt” opublikował artykuł, w którym napisał, że przyszły generał jako młody człowiek od września 1987 r. przez rok służył w Wojskowej Służbie Wewnętrznej, gdzie doszedł do stanowiska dowódcy patrolu (prawdopodobnie najniższe stanowisko dowódcze w całej formacji – PAP). Problem polegał na tym, że prezydent Andrzej Duda miał nie dostać informacji o jego służbie w WSW, formacji, która w PRL była nie tylko odpowiednikiem milicji w wojsku, ale też kontrwywiadem, który werbował tajnych współpracowników wśród kadry oficerskiej. Według gazety biogram Sokołowskiego, jaki ministerstwo obrony dostarczyło prezydentowi, zawierał tylko wzmiankę, że Sokołowski w 1987 r. rozpoczął służbę w Ludowym Wojsku Polskim. Duda awansował Sokołowskiego do stopnia generała dywizji w sierpniu 2016 r.