W kolejnym już ataku niedźwiedź ranił pięć osób. W poniedziałek 18 marca władze poprosiły mieszkańców, aby nie wychodzili poza obszary mieszkalne. Trzy dni wcześniej, 31-letnia kobieta, obywatelka Białorusi, zmarła po ataku niedźwiedzia.
W niedzielę, pięć osób, w tym 10-letnie dziecko, zostało rannych. W szpitalu pozostawał nadal 72-letni mężczyzna. Niedźwiedź po ataku uciekł do lasu. Władze proszą, by ograniczyć wychodzenie z domu, szczególnie wieczorem i wczesnym rankiem, ponieważ niedźwiedź wciąż jest na wolności.
W teren wyruszyło sześć zespołów myśliwych, policjantów i ekspertów. Wyposażono ich w drona z termowizją i noktowizorem. Mają też pułapki i broń.
Poprzedni śmiertelny wypadek po ataku niedźwiedzia miał miejsce na Słowacji w 2021 r. 57-letni mężczyzna został wówczas zabity przez niedźwiedzia brunatnego w środkowej Słowacji. Populację niedźwiedzi na Słowacji oszacowano w 2023 roku na około 1275 osobników. Nowe przepisy pozwalają wyspecjalizowanym zespołom na odstrzał niedźwiedzi stanowiących zagrożenie dla ludzi.
Wysłane w teren patrole mają wyeliminować zwierzę, jeżeli będzie próbowało dostać się do miasta. W niedzielę niedźwiedź dość długo biegał po Liptowskim Mikulaszu i atakował ludzi, zanim został wypłoszony poza zamieszkaną okolicę. A może chciał wymusić jakieś opłaty za „selfie”?