Służby bezpieczeństwa Ekwadoru ujęły i osadziły w areszcie 859 uczestników zamieszek sprowokowanych w tym kraju w zeszłą niedzielę po ucieczce z więzienia przywódcy gangu Los Choneros, Adolfo Maciasa.
Jak poinformował w sobotę prezydent Ekwadoru Daniel Noboa, wśród zatrzymanych 94 osoby usłyszały już zarzut działań o charakterze terrorystycznym.
Według szacunków administracji prezydenta Ekwadoru siły zbrojne tego kraju potwierdziły śmierć pięciu członków gangów, a także rozbicie dziewięciu z 22 organizacji, uznanych przez władze kraju za przestępcze, wśród których dominują grupy, zajmujące się przemytem narkotyków.
Administracja prezydenta sprecyzowała, że wśród ofiar śmiertelnych zamieszek jest dwóch funkcjonariuszy policji. Lokalne media twierdzą z kolei, że w trwających na terenie całego kraju zamieszkach zginęło też trzech cywilów.
„W sumie pomiędzy wtorkiem a piątkiem uwolnionych zostało 90 porwanych osób: 56 cywilów, sześciu policjantów, 23 strażników więziennych i pięciu pracowników administracji zakładów karnych” – podały władze Ekwadoru.
Policja twierdzi, że bandyci w dalszym ciągu przetrzymują około 80 zakładników, głównie na terenie sześciu zakładów karnych.
W poniedziałek rano, krótko po ucieczce z więzienia Maciasa, uznawanego za jednego z najgroźniejszych przestępców w tym południowoamerykańskim kraju, prezydent Noboa ogłosił 60-dniowy stan wyjątkowy oraz godzinę policyjną.
Wśród pierwszych zatrzymanych było 13 członków gangu, który we wtorek wdarł się do studia telewizji TC w Guayaquil, terroryzując pracowników stacji.