Niemcy sparaliżowane strachem. Połowa obywateli nie czuje się bezpiecznie w przestrzeni publicznej, a miażdżąca większość nie wierzy już ani w siłę gospodarki, ani w bezpieczeństwo międzynarodowe kraju.
Sondaż Deutschlandtrend przeprowadzono na zlecenie publicznej telewizji ARD. Wynika z niego, że co drugi Niemiec przestał czuć się bezpiecznie w przestrzeni publicznej – na ulicach i w środkach transportu.
Niemcy wskazują na konkretne zagrożenia, takie jak kradzieże i rosnąca agresja słowna, ale także obawy przed przemocą fizyczną, napaściami na tle seksualnym czy potencjalnymi atakami terrorystycznymi.
Wielu nie ma wątpliwości – choć nie wszyscy wciąż chcą się z tym pogodzić – że za taki stan rzeczy odpowiada polityka multikulti i masowe wpuszczanie imigrantów. Społeczne konsekwencje prowadzonej przez lata polityki imigracyjnej są opłakane.
Badanie ARD potwierdza, że dla 32% obywateli absolutnym priorytetem dla rządu powinna być obecnie kwestia migracji. Wyprzedza ona wyraźnie troskę o stan gospodarki (29%), sprawiedliwość społeczną i ubóstwo (18%) oraz zmiany klimatyczne (14%).
Kryzys zaufania odnotowany w sondażu Deutschlandtrend wykracza jednak daleko poza bezpieczeństwo wewnętrzne i ulice miast. Badanie ujawnia fundamentalne nadwyrężenie wiary w stabilność całego państwa.
Obecnie zaledwie 38% obywateli postrzega sytuację Niemiec w polityce zagranicznej jako bezpieczną. Jeszcze gorzej oceniane są fundamenty gospodarcze kraju. Tylko 29% respondentów uważa pozycję ekonomiczną Niemiec za stabilną.

