Natalia Panczenko, która groziła Polsce podpaleniami organizuje w Sejmie debatę. W dodatku jej tematyka dotyczy Ukrainy.
Natalia Panczenko to Ukrainka z polskim obywatelstwem. Zasłynęła przede wszystkim z gróźb wobec Polski. Groźby padły w wywiadzie dla ukraińskiego „Kanału 5”. Zdaniem byłego premiera Leszka Millera, powinny zająć się nią służby specjalne. Więcej o tym przeczytacie w artykule poniżej.
Tymczasem Panczenko cieszy się jakąś nieformalną ochroną państwa. Panczenko reprezentowała Polskę w ramach International Visitor Leadership Program (IVLP). Z kolei w mainstreamie nie tylko nie mówi się o jej słowach, ale próbuje przekłamywać się, że to nie Ukraińcy lecz Rosjanie mieli grozić Polsce.
Awantura w TVN24. Kraśko zrugał Millera za słowa o Ukraińcach. „Narusza polską rację stanu” [VIDEO]
Teraz Natalia Panczenko organizuje w Sejmie konferencję pt. „Między społecznym mandatem a polityczną odpowiedzialnością: polska polityka wobec wojny i Ukrainy”. Wydarzenie ma odbyć się 14 listopada. Jest organizowane w ramach cyklu „Dialog o Przyszłości”.
O skandalu poinformował na X Andrzej Zapałowski.
„Osoba, która w ukraińskich mediach straszyła Polaków atakami (następnie to dementowała, ze nie miała tego na myśli) organizuje w Sejmie RP konferencję. Oczywiście nie mam zamiaru z nimi rozmawiać” – napisał Zapałowski, udostępniając zdjęcie zaproszenia na wydarzenie.
Osoba, która w ukraińskich mediach straszyła Polaków atakami (następnie to dementowała, ze nie miała tego na myśli) organizuje w Sejmie RP konferencję. Oczywiście nie mam zamiaru z nimi rozmawiać! pic.twitter.com/Frwamsa0oJ
— Andrzej Zapałowski (@A_Zapalowski) November 4, 2025
Jak czytamy, podczas debaty będą zaprezentowane i omówione wyniki najnowszego raportu na temat opinii społecznych na temat wsparcia udzielanego Ukrainie przez Polskę. Omawiana będzie też rola Polski w strukturach NATO i UE.
Tu warto zaznaczyć, że w kontekście dyskusji o Ukrainie nie powinno dyskutować się o roli Polski w UE. Ukraina bowiem nie jest i – wiele na to wskazuje – nie będzie członkiem UE, więc „dyskusja” będzie co najwyżej koncertem życzeń, a nie sensownym spotkaniem.
„Celem spotkania jest przedstawienie wyników badań opinii publicznej, wspólna refleksja nad politycznymi implikacjami tych wyników oraz identyfikacja możliwych kierunków działań rządu i parlamentu w kontekście bezpieczeństwa i polityki zagranicznej” – czytamy w udostępnionym zaproszeniu.

