Strona głównaMagazynAntybolszewickie powstanie. Władza znalazła się w śmiertelnym niebezpieczeństwie

Antybolszewickie powstanie. Władza znalazła się w śmiertelnym niebezpieczeństwie

-

- Reklama -

Wiosną 1921 r. władza bolszewików w Rosji znalazła się w śmiertelnym niebezpieczeństwie! Marynarze z Kronsztadu, którzy odegrali główną rolę w bolszewickim przewrocie, których Stalin przechrzcił na Wielką Socjalistyczną Rewolucję Październikową, poczuli się oszukani. Zaczęli popierać robotników Piotrogrodu, którzy zaczęli protestować przeciwko pogarszającej się sytuacji podobnych sobie. Rewolucja miała ją poprawić, a tymczasem doprowadziła do katastrofalnego pogorszenia ich położenia ekonomicznego.

Dekretem z 22 stycznia 1921 r. bolszewicy zmniejszyli im przydziały chleba o jedną trzecią! Robotnicy wyszli na ulice. Władza bała się wysłać przeciwko nim oddziały Armii Czerwonej uważając, że czerwonoarmiści… przyłączą się do buntu i położą w mieście kres władzy bolszewików!

- Reklama -Precz z zielonym (nie)ładem

Piotrogrodzka Egzekutywa miejscowego Komitetu postanowiła użyć dla rozpędzania robotników świeżo zwerbowanych kursantów szkół wojskowych. Powołała też Radę Obrony Miasta. Tymczasem robotników w Piotrogrodzie postanowili poprzeć marynarze z Kronsztadu, którzy lubili wszelkie rewolucje. Brali udział w buncie 1905 r., a po udziale w przewrocie bolszewickim z 1917 r.

Lew Trocki zaczął o nich mówić, że są „dumą i chwałą rewolucji”. Gdy dowiedzieli się, że robotnikom w Piotrogrodzie grozi głód, postanowili poprzeć ich protesty. Wkrótce przeniosły się one do Kronsztadu, w którym także zaczęły się walki. Trocki uznał, że bunt trzeba zdusić i utopić we krwi. Wykonanie tego zadania polecił Michałowi Tuchaczewskiemu. Ten wykonał je z całą bezwzględnością.

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

Źródło protestów

W końcu 1920 r. położenie robotników, czyli klasy, w imieniu której bolszewicy dokonali przewrotu w 1917 r., zaczęło się pogarszać. W miastach zaczęło brakować żywności, a zwłaszcza chleba. Szczególnie widoczne to było w „kolebce rewolucji”, czyli Piotrogrodzie, w którym funkcjonowało wiele zakładów przemysłowych, w tym zbrojeniowych, odgrywających ważną rolę w rosyjskiej gospodarce. W wielu zakładach zaczęły się strajki. Początkowo miejscowe władze WKP (b) starały się ukryć ten fakt. Wiadomo bowiem, że w nowym ustroju miało nie być strajków. Piotrogrodzka egzekutywa stwierdziła, że w mieście nie ma żadnych buntów, ani też prawdziwej klasy robotniczej, bo ta poszła do armii, by bronić rewolucji, a na jej miejsce trafił do fabryk podejrzany element, m.in. sklepikarze, paskarze, którzy w fabrykach zaczęli organizować różnorakie bumelki i burdy. To tłumaczenie miało jednak krótkie nogi.

Dekret Rady Komisarzy Ludowych zmniejszający przydział chleba o jedną trzecią dla każdego zatrudnionego na tyle dolał oliwy do ognia, że miejscowe władze bolszewickie zaczęły się obawiać potężnego wybuchu.

Czerwonoarmistom zabrano buty

Robotnicy wyszli na ulice, ale bolszewiccy dygnitarze bali się użyć do uśmierzenia ich protestów oddziałów Armii Czerwonej z garnizonu piotrogrodzkiego, bo obawiali się, że ich żołnierze przyłączą się do robotników. By tego uniknąć, w koszarach zabrano czerwonoarmistom buty. Była zima, więc szanse, że żołnierze na bosaka pójdą walczyć przeciwko bolszewikom, nie była duża. W mieście ogłoszono stan oblężenia i z inicjatywy Piotrogrodzkiego Komitetu Partii utworzono Radę Obrony Miasta. Na jej czele stał Grigorij Zinowjew. Czeka przeprowadziła masowe aresztowania, rozdając równocześnie żołnierzom i robotnikom dodatkowe racje żywności. Puszka konserw i funt chleba miały osłabić nastroje rewolucyjne. Tylko częściowo uspokoiło to sytuację. Do ostatecznego stłumienia robotniczych pochodów, bolszewicy postanowili użyć słuchaczy szkół oficerskich. Na studia tego typu specjalnie selekcjonowano kandydatów. Ci wywiązali się z zadania, co spowodowało wzburzenie wśród marynarzy stacjonujących w Kronsztadzie.

1 marca 1921 r. na Placu Kotwicznym w Kronsztadzie odbył się mityng, zwoływany co roku dla upamiętnienia rocznicy rewolucji lutowej. Przybyło na niego około 16 tysięcy marynarzy. Kierownictwo bolszewickie chciało ten mityng wykorzystać na swoją korzyść i nadać odpowiedni ton. Liczyło zapewne na załogi okrętów liniowych „Pietropawłowsk” i „Sewastopol”, które wraz z załogą liniowca „Republika” stanowili w 1917 r. główne oparcie dla bolszewików. Bez ich poparcia przewrót październikowy raczej by się nie udał. Dlatego też na wiec przybyli ze strony bolszewików Wasiljew i Kuźmin, a także przewodniczący Wszechrosyjskiego Centralnego Komitetu Wykonawczego Rad Michaił Kalinin. Jego wysłanie do Kronsztadu miało świadczyć o szacunku dla Lenina do kronsztadzkich marynarzy. Ci jednak nie dali się nabić w butelkę bolszewickim mówcom. Marynarze z pancernika „Pietropawłowsk” wręczyli im rezolucję.

Trzecia rewolucja

Domagali się w niej, jak podają Michał Heller i Aleksander Niekricz, przeprowadzenia w tajnym głosowaniu naboru do rad robotniczo-chłopskich, ponieważ obecne nie wyrażają woli robotników i chłopów. Rezolucja postulowała także wprowadzenie wolności słowa i druku, uwolnienia więźniów politycznych, rewizji wyroków, przywrócenie chłopom prawa swobodnego posiadania ziemi i bydła, a także zgody na uruchomienie produkcji rzemieślniczej. Marynarze wybrali też swoje władze w postaci Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego. Na jego czele stanął starszy kancelista z pancernika „Pietropawłowsk” Stepan Pietriczenko. Jeszcze wcześniej 1 marca marynarze wysłali 30-osobową delegację marynarzy, która miała spotkać się z Radą Piotrogrodzką, aby uzyskać jej poparcie. Delegacja została jednak aresztowana i najprawdopodobniej od razu rozstrzelana, bo wszelki ślad po niej zaginął. Kronsztadzka zaraza rozszerzała się jednak. Bunt marynarzy jako trzecią rewolucję poparła załoga fabryki „Arsenał”.

Na kierownictwo bolszewików w Smolnym padł blady strach. Czeka natychmiast rozpoczęła pacyfikację miasta. W ciągu 48 godzin jej funkcjonariusze zatrzymali ponad dwa tysiące robotników, działaczy socjalistycznych i anarchistycznych. Z podejścia Lenina i Trockiego do sprawy Kronsztadu można wnosić, że zatrzymani praktycznie natychmiast zostali rozstrzelani. Władze podpisały rozkaz piętnujący wydarzenia w Kronsztadzie jako „bunt zorganizowany rękami francuskiego kontrwywiadu”. Stwierdzili w nim również, że na jego czele stanął generał Kozłowski dowodzący artylerią Kronsztadu. Było to oczywiste kłamstwo. Generał Kozłowski jako były carski oficer, który przeszedł na służbę „czerwonych”, z buntem marynarzy z okrętów liniowych nie miał nic wspólnego. Lenin i Trocki nie mogli jednak przyznać, że ci, którzy umożliwili im dojście do władzy w październiku 1917 r., teraz uznali, że się pomylili i doszli do wniosku, że potrzebna jest trzecia rewolucja, która odeśle bolszewików na śmietnik historii!

Lenin na X zjeździe partii w marcu 1921 r. trafnie ocenił, że „powstanie w Kronsztadzie stanowi dla władzy bolszewickiej większe zagrożenie niż Denikin, Judenicz i Kołczak razem wzięci”. Zagrożenie to wynikało po pierwsze z niewielkiej odległości między Kronsztadem a Piotrogrodem, po drugie z faktu, że powstańcy byli zawodowymi żołnierzami, dysponującymi znaczną siłą wojskową, a także z tego, ze marynarze z Kronsztadu głosili hasła antybolszewickie i chcieli wywołać trzecią rewolucję, która wyzwoli robotników i chłopów spod jarzma komunistów.

Odezwa marynarzy z Kronsztadu głosiła, że: „Tu w Kronsztadzie położyliśmy pierwszy kamień pod trzecią rewolucję… Ta nowa rewolucja poruszy też masy pracujące Wschodu i Zachodu, będąc przykładem nowej socjalistycznej budowy przeciwstawnej biurokratycznej komunistycznej twórczości i naocznie przekona masy pracujące za granicą, że wszystko, co w imieniu robotników i chłopów czynione było u nas do tej pory, nie było socjalizmem”.

Byli zbyt pewni i się przeliczyli

Marynarzom z Kronsztadu zabrakło niestety odpowiedniego przywódcy, który powiedziałby, że bolszewicy będą chcieli wziąć ich siedzibę szturmem, a ich samych rozstrzelać. Naiwnie sądzili, że położony na wyspie Kotlin Kronsztad jest całkowicie bezpieczny. Garnizon wraz z mieszkańcami liczył 26 tysięcy ludzi. Artyleria twierdzy zamontowana na stałe mogła wprawdzie strzelać tylko w kierunku zachodnim, ale mieli do dyspozycji artylerię trzech pancerników. Obrońcy Kronsztadu sądzili też, że bolszewicy nie znajdą w swych szeregach ludzi, którzy zaatakują ich bazę. Nie zgodzili się, by zaatakować leżące w jej pobliżu Oranienbaum i Siestriorieck, by rozszerzyć zasięg powstania. Początkowo wydawało się, że marynarze mieli rację. W czasie pierwszego ataku na Kronsztad 561. Pułk odmówił wzięcia udziału w ataku, a gdy został do tego zmuszony, jego żołnierze poddali się obrońcom. Bunt ogarnął też 236. Pułk. Bolszewickie kierownictwo wycofało z Piotrogrodu wszystkie niepewne oddziały. Zostały one „oczyszczone” z niepewnych żołnierzy, których aresztowano i niezwłocznie rozstrzelano.

Michaił Tuchaczewski, któremu polecono spacyfikować Kronsztad i przywrócić w nim władzę bolszewików, oddano pod rozkazy 7. Armię, którą na nowo zmobilizowano. Lenin twardo domagał się, by w dniu rozpoczęcia X Zjazdu WKP(b), czyli 8 marca Tuchaczewski wziął Kronsztad. Ten rozkazu nie wykonał. Zaczął wprawdzie ostrzał 7 marca, chcąc zmiękczyć odporność obrońców, a po nim rozpoczął pierwszy szturm. Choć rzucił do boju oddziały złożone z Kirgizów i Baszkirów, te nie wykazywały większej ochoty do walki. Szturm został odparty. Lenin, gdy się o tym dowiedział, wpadł we wściekłość. Na jego sugestię partyjny zjazd wydelegował trzystu agitatorów, mających zagrzewać oddziały Tuchaczewskiego do walki. Wśród nich był również Kliment Woroszyłow, należący do ścisłej czołówki bolszewickiego kierownictwa. Rzucono go na najtrudniejsze odcinki, gdzie władza bolszewików była zagrożona. Walczył praktycznie ze wszystkimi wrogami władzy radzieckiej. Gdy w latach trzydziestych represjonowano Tuchaczewskiego, Woroszyłowi przypisano zasługę zduszenia kontrrewolucji w Kronsztadzie.

Przeżyli ci, co uciekli

Woroszyłow nie odegrał w zdobyciu Kronsztadu żadnej roli. Głównym autorem zdobycia twierdzy był Tuchaczewski, któremu później w dowód zaufania zlecono inne karne ekspedycje przeciwko innym przeciwnikom władzy radzieckiej. Tuchaczewski codziennie kazał ostrzeliwać Kronsztad, a następnie posyłał ludzi do szturmu. Zapewne wiedział, że oblężonym kończy się żywność i amunicja i któryś z tych jego szturmów będzie ostatnim. Być może nie chciał na darmo tracić żołnierzy. W nocy z 17 na 18 marca przeprowadzono ostatni szturm. Twierdza została zdobyta. Oficjalnie jednak dopiero 20 marca Radio Moskwa podało, że wyspa Kotlin, na której znajduje się Kronsztad, została odbita.

Zdołało z niej uciec po lodzie do Finlandii około ośmiu tysięcy ludzi. Bolszewicy usiłowali im przeszkodzić w dotarciu do fińskiego brzegu, wysyłając do boju kawalerię, ale dzięki ogniowi baterii z jednego z fortów nie mogła rozwinąć szyków.

Wszystkich żywych obrońców aresztowano i postawiono pod sądem. 2103 z nich skazano na śmierć i rozstrzelano, 6459 osób zesłano do łagrów. Nie wszyscy do nich dotarli, bo transporty były zatrzymywane po drodze, wyładowywane a więźniowie mordowani w przygotowywanych wcześniej miejscach. Do wiosny 1922 r. miało pozostać przy życiu tylko półtora tysiąca osób. Wśród zbiegłych do Finlandii był też przewodniczący Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Kronsztadu Stepan Petriczenko. Żył on spokojnie w Finlandii do 1945 r. Gdy jednak ta skapitulowała przed Armią Czerwoną w 1945 r., władze fińskie wydały go NKWD. Podobno zmarł w łagrze, ale to nic pewnego. W każdym razie władza radziecka o nim nie zapomniała i nie zamierzała mu darować. Przypuszczać można, że nie zapomniała także o innych zbiegłych do Finlandii marynarzach z Kronsztadu. Jeżeli żyli jeszcze w 1945 r., to lista tragedii kronsztadzkiej była jeszcze większa… Ich też wydano NKWD.

Najnowsze