Mniej niż dwa miesiące temu odkryto obiekt oznaczony jako 3I/ATLAS. Budzi on od początku ogromne zainteresowanie naukowców i tzw. zwykłych ludzi. Początkowo sklasyfikowany jako kometa, okazuje się być czymś innym. Naukowcy mówią nawet wprost, że to działający statek kosmiczny obcej cywilizacji i sporo wskazuje, że tak faktycznie może – choć nie musi – być.
3I/ATLAS odkryto 1 lipca w ramach projektu Asteroid Terrestrial-impact Last Alert System (ATLAS) w Rio Hurtado w Chile. Wówczas znajdował się około 4,5 jednostek astronomicznych od Słońca.
Obiekt od początku wywołał zainteresowanie, gdyż jest to trzeci potwierdzony obiekt międzygwiazdowy. Czyli pochodzi spoza Układu Słonecznego. Wcześniej były tylko 1I/Oumuamua i 2I/Borisov.
3I/ATLAS porusza się idealnie po płaszczyźnie ekliptyki, tj. wzdłuż orbity planet. Oczywiście, jest szansa, że to przypadek, ale bądźmy poważni.
W przeciwieństwie do komety, nie ma długiego, rozświetlonego warkocza. Najpewniej jest to bryła o promieniu 10 km (czyli średnicy 20 km). Wielkość obiektu też wywołuje niemałe dyskusje.
Odnośnie warkocza, zarejestrowano małą emisję gazów i pyłów, jednak znacznie mniejszą, niż początkowo oczekiwano. Ponadto nie zostawały one „za” obiektem, lecz odchodziły w kilku kierunkach, m.in. na boki, a nawet przed obiektem. To także wywołuje pytania o to, jak to w ogóle jest możliwe.
Ponadto analiza krzywej blasku sugeruje, że obiekt ma wydłużony i nieregularny kształt. Siłą rzeczy kojarzy się to ze statkiem kosmicznym, jak było w przypadku obiektu Oumuamua.
W przypadku poprzednich międzygwiazdowych obiektów, mówiliśmy o kilkuset metrach średnicy. Z czego Oumuamua była raczej dyskiem, niż bryłą.
Jeśli w kosmosie istnieją tak potężne bryły, to statystycznie powinniśmy już dawno takowe zarejestrować i to licząc w setkach, jeśli nie tysiącach. Tymczasem jest to pierwszy tak potężny obiekt.
Avi Loeb, profesor Harwardu już wcześniej snuł przypuszczenia, że wspomniana Oumuamua może być sztucznym tworem obcej cywilizacji. Ocenił, że może być to sonda kosmiczna oparta na technologii żagla słonecznego.
W przypadku „Atlasu”, wprost stwierdza, że jego zdaniem jest to sprawny statek kosmiczny.
Jak to bywa w przypadku kosmicznych obiektów, nie ma dokładnych zdjęć. Dostępne w sieci zdjęcia asteroid nie są zdjęciami, lecz grafikami, mającymi być odtworzeniem światełek na czarnym polu. Na razie nie można stwierdzić ani dokładnych rozmiarów obiektu ani jego natury.
Najwcześniej dowiemy się czegoś więcej w październiku. Około 20 października 3I/ATLAS minie Marsa. Wówczas może uchwycić go kamera HiRISE, która orbituje wokół planety. Zdjęcie będzie w rozdzielczości kilkudziesięciu kilometrów na piksel.
Najbliżej Ziemi, według obecnie ustalonej trajektorii, 3I/ATLAS znajdzie się niecałe dwie jednostki astronomiczne kilka dni po Marsie. Będzie więc zbyt daleko, by wykonać mu dokładniejsze zdjęcia.
Później, w marcu przyszłego roku, obiekt powinien znaleźć się w pobliżu Jowisza. Wtedy jest szansa na rejestrację przez sondę JUNO.
Obecnie w skali Loeba – gdzie „1” oznacza coś całkowicie naturalnego, a „10” potwierdzoną technologię obcej, pozaziemskiej cywilizacji – 3I/ATLAS otrzymał wartość 6. Możliwe, że wkrótce się to zmieni i to w górę.