Jeden ze współprzewodniczących Konfederacji, Krzysztof Bosak, był gościem Bogdana Rymanowskiego w Radiu ZET. Polityk był pytany m.in. o Janusza Korwin-Mikkego. Padły z jego ust mocne słowa.
– Ja się zastanawiam, co Pańska żona myśli o ostatniej wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego. Przypomnę, że JKM powiedział, że „to dziewczyna i matka powinny decydować, czy dziewczyna jest dojrzała, czy nie, a nie jakieś grono zaślinionych staruchów w Sejmie, myślących, szepczących: ty jeszcze musisz tydzień poczekać, bo nie skończyłaś 15 lat” – pytał Rymanowski.
– To jest takie podejście, które mi się kojarzy z jakimiś takimi, powiedzmy, mniej rozwiniętymi cywilizacjami, opartymi na ustroju klanowym, gdzie się kieruje prawem zwyczajowym, jakimiś plemionami afrykańskimi itd. – grzmiał Bosak.
– Uważam, że my jesteśmy cywilizacją europejską, opartą na prawie – dodał.
– Janusz Korwin-Mikke pochodzi z mniej rozwiniętej cywilizacji? – dziwił się Rymanowski. – No tak, tak to rozumiem – skwitował dziennikarz
– Nie, pochodzi z naszej cywilizacji – przyznał Bosak. – On się bawi, prowokuje, skupia na sobie uwagę medialną – dodał.
– Czy to nie kompromituje Konfederacji? Czy nie kompromituje Pana? Pańskiej żony? – pytał prowadzący.
– To nam szkodzi, dlatego nasi przeciwnicy bardzo chętnie to wykorzystują. Natomiast my się w Konfederacji po prostu nie zgadzamy z tym poglądem, uważamy, że dzieci muszą być chronione przed wszelkimi formami przemocy seksualnej – wskazał poseł.
– Czyli nie opowiadacie się jako Konfederacja za zniesieniem zakazu współżycia poniżej 15. roku życia? – dopytywał Rymanowski.
– Nie. Myśmy proponowali, żeby te przepisy zaostrzyć, inne partie tego podpisać nie chciały – podkreślił Bosak.
„Zły” Korwin
– Co w waszej partii robi Janusz Korwin-Mikke? – pytał Rymanowski.
– No jest legendą, jeżeli chodzi o walkę o wolność gospodarczą, o walkę z socjalizmem, o walkę z lewicą – odparł Bosak. Pytany, czy „legendzie wolno więcej?”, podkreślił, że „tak niestety działa życie publiczne, że czasem osobom, które są taką żywą legendą wolno trochę więcej”. – Natomiast, jak mówię, z tymi poglądami się nie zgadzamy, bardzo ostro ze sobą dyskutujemy – zastrzegł.
– I co? I Janusz Korwin-Mikke uruchomił w tej chwili program 5 proc.? – pytał prowadzący.
– Warto patrzeć na Konfederację przez pryzmat tego, kto ją reprezentuje w przemówieniach, na wydarzeniach, w debatach. Konfederacja wysyła polityków średniego pokolenia do wszystkich wydarzeń – podkreślał Bosak.
– Chcieliście schować Korwina, nie udało wam się – skwitował Rymanowski.
– Ta nieszczęsna historia z tą fundacją Patriarchat, z którą nic nie mamy wspólnego, poza tym, że Korwin tam polazł – grzmiał Bosak, podkreślając, że Konfederację reprezentuje także sporo kobiet. Wymienił m.in. Ewę Zajączkowską-Hernik, Annę Bryłkę, czy swoją żonę Karinę Bosak.
– Kobietom nie przeszkadza to, co mówi Korwin? – pytał Rymanowski. – No przeszkadza – odpowiedział Bosak.
– To nie wezmą go, za przeproszeniem na rozmowę, powiedzą Panie pośle, proszę się… – pytał Rymanowski, któremu jednak Bosak wszedł w słowo.
– Ale to jest samodzielny, dorosły facet, on się nie da ustawiać przez kobiety, na tym polega dynamika tej sytuacji. Każdy tu ma swoje poglądy, każdy tu ma swoje argumenty, taka jest Konfederacja – twierdził poseł.
– Ludzie z silnymi charakterami, którzy czasem się nie zgadzają, a jednocześnie trzymają się razem, bo wiedzą, że nasi wrogowie są wpływowi i najchętniej rozjechaliby nas jak walec – dodał.
Warto w tym miejscu przypomnieć wypowiedź Ewy Zajączkowskiej-Hernik, która w Radiu Rekord podkreśliła, że Janusz Korwin-Mikke wyszedł z tego spotkania w trakcie, ponieważ nawet dla niego to było „za dużo”. Jak mówiła, prezes przeprosił też za ten incydent kobiety Konfederacji.
– Prezes Janusz Korwin-Mikke rzeczywiście pojawił się na spotkaniu tej fundacji – wyjaśniała w Radiu Rekord Zajączkowska-Hernik.
– I, co ciekawe, wczoraj połączył się z nami, kobietami Konfederacji, online. Było kilkadziesiąt fajnych babeczek. I prezes nas za to przeprosił. Powiedział wprost, że to było niepotrzebne. Nie spodziewał się takich konsekwencji. I przeprasza, że musiałyśmy tłumaczyć się z jego obecności w tym miejscu. I też pamiętajmy, że prezes Janusz Korwin-Mikke wyszedł w trakcie tego spotkania, bo te tezy były dla niego zbyt mocne – mówiła kandydatka Konfederacji w wyborach do Sejmu.
Usunąć Korwina?!
– Ale wie Pan, że Pańska żona jest na liście razem z Januszem Korwin-Mikkem? – upewniał się prowadzący. – Rywalizują – twierdził Bosak.
– No właśnie, czyli głosując na Pańską żonę, może de facto człowiek oddawać głos na Korwina – wskazał Rymanowski.
– No, może też spowodować, że Korwin nie wejdzie do Sejmu. Ja przypomnę sytuację, że jak zostawałem najmłodszym posłem, to z 10. miejsca, jako szerzej nieznany student, przeskoczyłem posła, który był urzędującym wówczas posłem – zaznaczył polityk.
– Czy ja dobrze Pana rozumiem, chciałby Pan, żeby w wyniku tych wyborów Korwin zniknął z polityki, zniknął z Sejmu? – dopytywał dziennikarz.
– To jest sprawa naszych koalicjantów z Nowej Nadziei, jaka jest pozycja Janusza Korwina-Mikkego w polskiej polityce. To jest ich decyzja, że wystawili go na pierwszym miejscu w okręgu podwarszawskim. Natomiast ja zwracam uwagę na to, że wybory działają w ten sposób, że to wyborcy decydują, kto obejmie mandat – mówił parlamentarzysta.
– Jeżeli okaże się, że Janusz Korwin-Mikke ma wystarczająco wielu sympatyków, którzy przymykają oko na jego kontrowersyjne wypowiedzi, a kochają jego temperament polemiczny, walkę z socjalizmem, jego drobne i większe prowokacje, no to będzie po raz kolejny posłem. Ale jeżeli liczba osób, które uznają, że no nie, tego już za wiele, będzie wystarczająco krytycznie duża, to może być posłem Jacek Wilk, może być posłem Karina Bosak, może być posłem Michał Nieznański, dobry kandydat z Ruchu Narodowego z okręgu podwarszawskiego i mój współpracownik, którego pozdrawiam. Mamy tam wielu świetnych ludzi – twierdził Bosak.