Niszczyciel marynarki wojennej USA USS Gravely (DDG-107) cumował w Port-of-Spain na Trynidadzie i Tobago, ale opuścił port i kieruje się w stronę wybrzeży Wenezueli. Zapowiada to nowy akt – na razie ciągle tylko „zimnej wojny” – pomiędzy Waszyngtonem a Caracas.
Obecność tego okrętu wywołała gniew socjalistycznych władz Caracas, które uznały to za kolejną „prowokację”, która może wywołać „wojnę”. Amerykanie twierdzą, że USS Gravely, który od niedzieli przebywał na Trynidadzie i Tobago bierze udział w operacji antynarkotykowej na Karaibach i w czwartek 30 października opuścił port „zgodnie z planem”.
Skierował się jednak na niewielki archipelag u wybrzeży Wenezueli, co Caracas uznało za „prowokację”. Stany Zjednoczone rozmieściły flotę morską na Karaibach i przeprowadzają kontrole statków podejrzewanych o przemyt narkotyków.
W sumie administracja Trumpa przyznała się do 15 akcji tego typu w ostatnich tygodniach, w których, jak twierdzi zginęły 62 osoby zamieszane w przemyt. Legalność tej akcji na wodach międzynarodowych jest jednak kwestionowana.
Prezydent Donald Trump przyznał wcześniej, że zezwolił na tajne operacje CIA na terytorium Wenezueli, ale wspomniał również o atakach lądowych wymierzonych w cele przemytników narkotykowych i terrorystów. Nicolás Maduro twierdzi, że Waszyngton wykorzystuje walkę z handlem narkotykami jako pretekst „do wymuszenia zmiany władzy” i przejęcia wenezuelskiej ropy naftowej.
Obecność okrętu USS Gravely wywołała kryzys dyplomatyczny między Wenezuelą a Trynidadem i Tobago. Maduro ogłosił premier Trynidadu Kamlę Persad-Bissessar „personą non grata” w Wenezueli i zawiesił umowy gazowe między oboma krajami. Premier Kamla Persad-Bissessar to zwolenniczka Donalda Trumpa, która wielokrotnie krytykowała dyktaturę Maduro.
 
                                    
