Gromy ze strony Konfederacji spadły na usuniętego z niej na początku roku Grzegorza Brauna. Najpierw Michał Połuboczek, a później Przemysław Wipler oburzali się na ostatnie wypowiedzi lidera Konfederacji Korony Polskiej.
Przypomnijmy, że „afera” wokół słów Grzegorza Brauna zaczęła się po przerwanym przez prowadzącego w Radiu WNET Łukasza Jankowskiego wywiadzie z 10 lipca.
– Kiedy trzeba rzucać kamieniem i rytualnie rozdzierać szaty i upominać o kłamstwa Talmudu, Haggady, Holokaustu, to mnie jako niegodnego potępia blisko 120 organizacji żydowskich. Kto by pomyślał, że aż tyle? Ale oni wszyscy razem, solidarnie, B’nai B’rith, Polin i inne organizacje, które przedstawiają się jako żydowskie, potępiają tych, którzy mówią prawdę. Że mord rytualny to fakt, a dajmy na to Auschwitz z komorami gazowymi to niestety fejk… – mówił Braun.
Jankowski twierdził, że słowa Brauna, o wyjaśnienie których w swym oburzeniu nie zdołał dopytać, to „wybielanie” Niemców i ich zbrodni. Pod adresem polityka zaczęły z różnych stron padać oskarżenia, że jest „kłamcą oświęcimskim”, i „negacjonistą” Holokaustu.
W ostatnim czasie Braun wyjaśnił w rozmowach z Tomaszem Sommerem i Janem Pospieszalskim, co miał na myśli. Wskazał, że oficjalnie obowiązująca narracja w jego ocenie opiera się na wątpliwych dowodach.
– Historiografia Holokaustu, z punktu widzenia warsztatu historyczno-naukowego, jest, tak powiem grzecznie, dalece niezadowalająca – nie spełnia kryteriów tego warsztatu. Krytyka wewnętrzna, krytyka kontekstowa dokumentów kanonicznych, świadków, weryfikacja ich wiarygodności, a wreszcie materiał audio, foto, wideo – to wszystko prowadzi do bardzo prostego wniosku… Utrzymująca się jako kanoniczna teza o istnieniu systemu komór gazowych w niemieckich nazistowskich obozach koncentracyjnych, obozach zagłady, jest nieudokumentowana na tyle, żebym uznał ją za przekonującą – powiedział Braun w rozmowie z Sommerem.
Skandaliczna reakcja szefa MON. Kosiniak-Kamysz GRZMI po słowach Brauna. „Czas na reakcję służb”
Połuboczek wzywa Episkopat do reakcji
– Powtarzam, to nie jest mój kolega – odcinał się od Brauna w programie Kamili Biedrzyckiej w TVP Info Połuboczek.
– To nie jest pana kolega, dobrze, ok. Ale jak pan ocenia te słowa i ponowię pytanie (…) czy uważa pan, że jednak Grzegorzowi Braunowi gdzieś trzeba, ze względu na dobro wspólne, ograniczyć możliwość wypowiadania tego typu herezji? – wypytywała prowadząca.
– Znaczy nie wiem, czy jest możliwe takie ograniczenie, ale Grzegorz Braun wykorzystuje pewne emocje, gra na nich bardzo umiejętnie, jest reżyserem i widzi, jak reagują słupki i w tym kierunku idzie – oceniał poseł Konfederacji. Jego zdaniem Braun z wieloma głoszonymi przez siebie tezami się nie zgadza, „ale robi je tylko na pokaz”.
– Pod publiczkę – wtrąciła Biedrzycka.
– Oczywiście, to jest ewidentne. Także tutaj też, przecież wszyscy wiemy, że w Oświęcimiu były komory gazowe, więc ta teza też była tylko po to, żeby się o nim mówiło – grzmiał Połuboczek.
„«POD PUBLICZKĘ» – Większość «eventów» @GrzegorzBraun_ to czysta medialna ustawka, często podszyta cynicznym wykorzystywaniem Kościoła. Episkopat powinien wreszcie jasno się od tego odciąć. #Polityka #Kościół #Braun #Episkopat #ShowDlaMediów” – grzmiał w mediach społecznościowych poseł Konfederacji.
„POD PUBLICZKĘ” – Większość „eventów” @GrzegorzBraun_ to czysta medialna ustawka, często podszyta cynicznym wykorzystywaniem Kościoła. Episkopat powinien wreszcie jasno się od tego odciąć. #Polityka #Kościół #Braun #Episkopat #ShowDlaMediów pic.twitter.com/BPeL7H0qOv
— Michał Połuboczek (@MPoluboczek) July 14, 2025
W ostatnim czasie jednak kardynał Grzegorz Ryś, arcybiskup łódzki i przewodniczący Komitetu Konferencji Episkopatu Polski ds. Dialogu z Judaizmem w oświadczeniu grzmiał już, że „antysemityzm w każdej postaci jest, zgodnie z nauczaniem Kościoła, grzechem i złem moralnym”. Dodał, że „negowanie Zagłady jest kłamstwem i stawia człowieka po stronie oprawców, a nie ofiar”.
„Święte oburzenie” po słowach Brauna. Kard. Ryś: „Antysemityzm w każdej postaci jest (…) grzechem”
„Polityczny antysemityzm”
W podobnym tonie, jak Połuboczek, wypowiadał się także Przemysław Wipler u Beaty Lubeckiej w Radiu ZET.
– Grzegorz Braun w natarciu. Powtórzył właściwie swoje skandaliczne teorie na temat komór gazowych, jego zdaniem nieistniejących, w programie internetowym stwierdził, że hipoteza istnienia komór gazowych w obozie koncentracyjnym Auschwitz jest dla niego – tutaj cytat – „z biegiem coraz mniej przekonująca”. Czy pan potępia takie brednie? – pytała Lubecka.
– Oczywiście, tak samo jak zrobił to w swoim wpisie w mediach społecznościowych Sławomir Mentzen – zapewniał Wipler.
Jest zupełnie oczywiste, że potępiam Brauna za jego ostatni wywiad. Uważam, że takimi wypowiedziami działa na szkodę Polski i daje paliwo naszym nieprzyjaciołom. Zresztą nie powinno to dla nikogo być zaskoczeniem, każdy wie, że od dawna się z Braunem nie dogadywałem, nie podobała… pic.twitter.com/OimZIYLF2o
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) July 13, 2025
– Takie wypowiedzi w sposób skandaliczny szkodzą Polsce, a jeżeli chodzi o komory gazowe, to ja dużo bardziej wierzę panu rotmistrzowi Pileckiemu, wielkiemu Polakowi, wielkiemu polskiemu patriocie, który na ochotnika poszedł do niemieckiego obozu, żeby dać światu świadectwo, co tam się dzieje, jakie bestialstwo ma miejsce w tym obozie i jest wielkim polskim narodowym bohaterem, człowiekiem takim, który oddał wszystko dla Polski, dla sprawy polskiej i on robił to m.in. po to, by pokazać bestialstwo narodowego niemieckiego socjalizmu, tego, co Niemcy robili na terenach okupowanej Polski Polakom, ale też innym narodom świata, w tym Żydom – grzmiał Wipler.
Grzegorz Braun odnosił się także do Raportów Pileckiego w rozmowie z redaktorem naczelnym „Najwyższego CZAS!”-u Tomaszem Sommerem.
Prowadząca zapytała także Wiplera, po co Braun robi takie rzeczy. – Żeby ogniskować wokół siebie zainteresowanie i na emocji politycznego antysemityzmu, który jest bardzo żywy w Polsce w ostatnim czasie m.in. przez to, jak jest prowadzona polityka Izraela w Strefie Gazy, tam ma miejsce regularne ludobójstwo, dopuszczają się żołnierze żydowscy i państwo żydowskie rzeczy, których powinien się każdy cywilizowany kraj wstydzić – odparł bez wahania poseł Konfederacji.
– Przypomnijmy, że pan premier Bejnamin Netanjahu jest ścigany listem gończym Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze i Polacy to widzą, Polacy mają swoją wrażliwość i to, plus pewne arogancje i błędy m.in. ambasadora Izraela, różnych polityków z tego kraju, sprawiają, że jest jakieś paliwo w tym zakresie i Grzegorz Braun cynicznie postanowił schylić się po to paliwo polityczne – dodał.
– To nie usprawiedliwia opowiadania takich bredni – grzmiała prowadząca.
– Oczywiście, że go nie usprawiedliwiam. Ja opisuję, jakie jest moim zdaniem analitycznie, na chłodno powody i przyczyny, dlaczego on to robi – odrzekł Wipler.
Polityk sięgnął także po właściwe sobie stwierdzenie, że „zna ludzi, którzy głosowali” na Brauna i oni pytają „po co on to robi, czemu on robi takie rzeczy, mógłby się skupić na tylu innych sensownych, ważnych sprawach a on idzie w…”. – Myślę, że to jest błąd, ale nie będę płakał nad tym, że on tego rodzaju skandaliczne błędy popełnia – grzmiał.
– A sądzi pan, że Grzegorz Braun odpowie przed sądem za kłamstwo oświęcimskie? IPN wszczął śledztwo – zapytała prowadząca.
– Pewnie w dłuższym okresie tak. Tak jak za inne rzeczy. Przypomnijmy, że Grzegorzowi chyba już w siedmiu sprawach uchylono immunitet i ma siedem różnych innych postępowań. To jest dobre pytanie do pana ministra Bodnara i do osób odpowiedzialnych za polski wymiar sprawiedliwości, dlaczego w normalnym kraju, w którym działa normalnie wymiar sprawiedliwości, takie sprawy już dawno byłyby zamknięte, w tę czy w drugą stronę. A to, że mijają kolejne miesiące, tak się czasami wydaje mi, że jest wygodnym politykiem opozycji dla rządzących Grzegorz Braun, że te sprawy idą tak powoli – utyskiwał Wipler.
Pytany, czy w jego ocenie prokuratura działa zbyt opieszale, odparł, że „nie wie, jaki jest dokładnie status, czy wszędzie akty oskarżenia zostały skierowane do sądów, w tym momencie dobrze byłoby odpytać pana ministra Bodnara”. – Szczerze mówiąc nie śledzę w szczegółach, jak wyglądają postępowania karne Grzegorza Brauna – stwierdził.
W dalszej części zwrócił się do prowadzącej. – Wie pani po co on to robi? Właśnie po to, żebyśmy w porannym programie dzisiaj tutaj o tym rozmawiali – grzmiał Wipler.