We wtorek media obiegła informacja o ataku na żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej broniących granicy Polski z Białorusią. Konfederacja zabrała głos w tej sprawie.
Do szpitala trafił żołnierz raniony nożem przez migranta na granicy z Białorusią. Stan rannego jest stabilny – poinformowała mjr Magdalena Kościńska, rzecznik 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej. Do zdarzenia doszło we wtorek ok. godz. 4:30.
Wcześniej funkcjonariusz Straży Granicznej był raniony stłuczoną butelką.
TAK wyglądał atak na polska granicę. Straż Graniczna publikuje WSTRZĄSAJĄCY film [VIDEO]
– Dziś chcemy się odnieść do dramatycznych wydarzeń, które mają miejsce na polskiej granicy z Białorusią, a mianowicie do doniesień o zranieniu przy pomocy noża jednego z polskich żołnierzy chroniących granicę. Cieszymy się, że żołnierzowi nic już nie zagraża, nie zagraża nic jego życiu, że został opatrzony i otrzymał pomoc – mówił podczas konferencji prasowej w Sejmie Krzysztof Bosak.
Przypomniał, że już w październiku 2021 roku stawiał pytania „o wyposażenie polskich żołnierzy, a także funkcjonariuszy innych służb wysyłanych na granicę – pamiętamy, że w tamtym czasie byli to także funkcjonariusze policji – o wyposażenie żołnierzy w środki przymusu bezpośredniego, bowiem mieliśmy informacje, że żołnierze wysyłani na granicę nie byli wyposażeni w środki przymusu bezpośredniego, byli wyposażeni jedynie w broń, jednocześnie nie mając zielonego światła do używania tej broni z powodu niechęci władz do eskalacji tego konfliktu, no i oczywistej i racjonalnej, to trzeba podkreślić, obawy o pojawienie się ofiar śmiertelnych w przypadku użycia normalnej wojskowej broni wyposażonej w ostrą amunicję”. – Ten brak, na który zwracałem uwagę w roku 2021, może mieć do dziś konkretne skutki dla bezpieczeństwa żołnierzy – wskazał.
– Zwracałem wówczas uwagę i zwracali na to uwagę specjaliści do spraw bezpieczeństwa, że formacje policyjne mające ścierać się z cywilami i formacje wojskowe przygotowane do walki zbrojnej są wyposażone i uzbrojone zupełnie różnie. W inny sposób zachowuje się cywili próbujących przekroczyć granicę, w inny sposób walczy się z obcym wojskiem – zaznaczył.
– Dlatego wykorzystanie wojska do ochrony granic przy założeniu celu państwa, jakim jest unikanie jakichkolwiek ofiar śmiertelnych, wymaga dodatkowych przeszkoleń i dodatkowego wyposażenia w środki przymusu bezpośredniego charakterystyczne dla formacji policyjnych – wskazał.
Jak mówił, w ocenie Konfederacji niezbędna jest odpowiedź na pytanie, „czy żołnierze służący na granicy obecnie zmuszani do ścierania się z zagrożeniami właśnie takimi jak mieszanka nielegalnych imigrantów, jak również kryminalistów, bo jeżeli ktoś atakuje nożem to to już jest kryminalista, lub być może przebrani w cywilu jacyś dywersanci czy funkcjonariusze obcych służb, czy nasi żołnierze służący na granicy są prawidłowo wyposażeni w dające im pełne poczucie bezpieczeństwa środki przymusu bezpośredniego”.
– Widzimy niestety te nagrania, że przy pomocy lewarków rozginane są pręty tego płotu. Część imigrantów przechodzi na naszą stronę granicy i chroniący tę granicę żołnierze muszą działać zgodnie z instrukcjami. Instrukcjami, które nie są jawne, ale być może ten przypadek pokazuje, że powinniśmy poznać, jakie to są instrukcje, a mianowicie, jaki mają zakres dopuszczalnego użycia broni – dodał.
– Polska nie może się stać, ze względu na zbyt humanitarystyczne podejście do nielegalnych imigrantów i kryminalistów atakujących polskich żołnierzy czy funkcjonariuszy przy pomocy broni, Polska nie może stać się korytarzem nielegalnej imigracji. Dlatego wyrażamy pełną solidarność z funkcjonariuszami i z żołnierzami – zaznaczył.
– Wzywamy władze państwa polskiego do tego, aby wydały instrukcje umożliwiające ochronę skuteczną granicy oraz aby zgodnie z tymi instrukcjami móc w pełni chronić zdrowie i życie wszystkich służących na granicy, aby to nie był temat, który budzi jakiekolwiek wątpliwości – dodał.
Anna Bryłka nawiązała zaś do unijnego paktu migracyjnego. W jej ocenie „tak naprawdę wysyła (on) zaproszenia do milionów imigrantów z Afryki, z Bliskiego Wschodu, z krajów spoza Unii Europejskiej, po to właśnie, żeby w sposób nielegalny, przekraczając nielegalnie granice – na przykład polsko-białoruską – ubiegać się o ochronę międzynarodową i niestety do takich zdarzeń może dochodzić częściej”.
– Dodatkowo w ramach mechanizmu solidarnościowego Polska może zostać zmuszona do relokacji nielegalnych imigrantów – wskazała, cytując premiera Francji.
„Udało nam się wymusić na krajach wschodnich podpis dokumentów, według którego albo przyjmują imigrantów, albo płacą” – stwierdził francuski polityk.
– Przypominamy, że polityka migracyjna jest kompetencją państwa członkowskiego i Unii Europejskiej nie ma żadnych kompetencji do tego, żeby kształtować politykę migracyjną Polski i decydować o tym, kogo Polacy, kogo polski rząd chce wpuścić na teren Rzeczypospolitej Polskiej – podkreśliła Bryłka.