Strona głównaOpinieWarzecha o działaniach policji. "Wykorzystywana do realizacji politycznych zleceń". Oburzonych z PiS-u...

Warzecha o działaniach policji. „Wykorzystywana do realizacji politycznych zleceń”. Oburzonych z PiS-u „zaprasza do zamknięcia ust”

-

- Reklama -

Publicysta Łukasz Warzecha bardzo negatywnie ocenia pracę policji podczas protestu rolników w Warszawie. Jednocześnie wszystkich oburzonych z PiS-u „zaprasza do zamknięcia ust”.

Podczas środowych protestów rolników w Warszawie doszło do dantejskich scen. Policja – jak twierdzi sprowokowana – użyła gazu łzawiącego, pałek, w odwodzie czekała też armatka wodna.

Sposób zabezpieczenia protestów społecznych ze strony policji budzi jednak spore wątpliwości. Na nagraniach widać, że to sami policjanci rzucali także w protestujących różnymi przedmiotami, a niechlubnym symbolem ich działań jest scena, kiedy wyprowadzają z tłumu protestującego z biało-czerwoną flagą, powalają go na ziemię, przy okazji depcząc barwy narodowe.

Warzecha o działaniach policji podczas protestu rolników w Warszawie

Działania na ulicach stolicy w mediach społecznościowych komentował publicysta Łukasz Warzecha. Ocenił, że sposób działania służb był bliźniaczo podobny do zdarzeń z Marszu Niepodległości za czasów poprzedniego rządu Tuska.

„Pamiętam taki marsz, na którym jeszcze byłem, może z 11 lat temu? Policja otacza Plac Konstytucji, na którym już są tłumy normalnych, spokojnych ludzi, rodzin z dziećmi także, i przez megafony ogłasza koniec zgromadzenia i nakaz rozejścia się. Było tam wtedy już dobrych kilka tysięcy osób, nie było nawet fizycznie możliwe, żeby ci ludzie się rozeszli w kilka minut. Jasne było, że to jest rodzaj prowokacji, która mogła mieć koszmarne konsekwencje. Szczęśliwie decyzja o rozwiązaniu zgromadzenia została wtedy cofnięta” – pisze Warzecha.

Publicysta uważa, że jeśli wśród protestujących rolników byli tacy, którzy łamali prawo, powinni ponieść za to odpowiedzialność.  „Tu nie ma dwóch zdań” – podkreśla.

„Problem w tym, że policja jest skrajnie niewiarygodna, jej zachowanie wątpliwe, praktyka jej działania od wielu lat dramatyczna. Dlatego można mieć ogromne wątpliwości co do przebiegu zdarzeń” – zwraca jednak uwagę Warzecha, nie wierząc oficjalnej policyjnej narracji.

„Warto przypomnieć, że garnizon warszawski – widać naszywki identyfikacyjne – ma fatalną opinię. Zawsze był najczęściej wykorzystywany do realizacji politycznych zleceń, przez każdą władzę. Chamski, brutalny, podlegający komendantom stołecznym, którzy z kolei zawsze dbali o dobre relacje z władzą. Każdą władzą. Za PiS było tak samo” – podkreśla Warzecha.

Na działania policji oburzonych było wielu polityków i sympatyków Prawa i Sprawiedliwości. Warzecha nazywa ich hipokrytami i „zaprasza do zamknięcia ust”. Przypomina, że pod rządami PiS-u policja działała w podobny sposób. Jako przykład podał chociażby zdarzenia z Marszu Niepodległości w 2020 roku, gdy policja lała wszystkich po kolei na stacji Warszawa Stadion, a do tłumu celowała z broni. Gumową kulą w twarz oberwał wówczas fotoreporter Tomasz Gutry.

„Wszystkich pisowców, którzy dziś nagle stali się wielkimi orędownikami praworządności i praw obywatelskich, serdecznie zapraszam do zamknięcia ust” – pisze Warzecha.

„Zamilknijcie. Robiliście to samo. Już Panu wyleciało z pamięci, jak wasza policja spałowała bez żadnego powodu ludzi na stacji Warszawa Stadion 11.11.2020 r.? Jak rzucała w dziennikarzy granatami gazowymi? Hipokryci. Obrzydliwi hipokryci” – tak z kolei Warzecha zwrócił się do posła PiS Pawła Jabłońskiego, który oburzał się na postawę policji podczas protestu rolników.

CZYTAJ WIĘCEJ O WYDARZENIACH W WARSZAWIE

spot_img

Najnowsze