W rozmowie z namzalezy.pl Janusz Korwin-Mikke ocenił kampanię wyborczą Konfederacji. Wskazał, co jego zdaniem było „idiotyzmem”.
W rozmowie, która ukazała się na kanale namzalezy.pl, Korwin-Mikke przyznał, że „sztab nam zabronił poruszać tematu Ukrainy”. Tak samo było także z raportem NIK w sprawie szprycy.
– To jest dziwna sprawa i w ogóle jest taka sprawa, bardzo nieprzyjemne podejrzenie, mianowicie: tam cały czas się toczyły jakieś rozmowy z PiS-em i podobno nie tylko z PiS-em, ale mówmy tutaj o PiS-ie. Prezes PiS-u, wielce czcigodny Jarosław Kaczyński mówił wyraźnie, że on może zawrzeć koalicję z Konfederacją, pod warunkiem, że tam nie będzie Brauna i Korwin-Mikkego. Powstaje pytanie, czy ukrywanie Brauna i Korwin-Mikkego nie było przygotowywaniem gruntu pod koalicję z PiS-em – powiedział polityk.
Prowadzący rozmowę podkreślił, że liderzy Konfederacji akcentowali hasło: „żadnej koalicji z PiS-em, żadnej koalicji z Platformą”.
– Ja się trzymałem tej linii, jestem lojalnym członkiem, wykonywałem polecenia sztabu wyborczego, natomiast nie godzę się z tą koncepcją, dlatego że uważam, że wyborcy nie zagłosują na partię, która z nikim nie pójdzie w koalicję. Po co mają głosować? – wskazał Korwin-Mikke.
– Powiedzmy sobie, że byśmy dostali nie 20 posłów, tylko 50, no i nie można bez nas zrobić rządu. I co teraz robimy? Nie idziemy w koalicję z tym, nie idziemy w koalicję z tym i co robimy? Nowe wybory? No i dostaniemy 40 posłów. I co, dalej nie idziemy w koalicję z nikim? – mówił.
– Nikt rozsądny tego nie zrobi. Ładnie to brzmi: „nie idziemy w koalicję”. Ja mówiłem zawsze we wszystkich wywiadach, że oczywiście w tym ustroju nie idziemy, ale gdyby któraś z partii się zdecydowała na zmianę ustroju – nie w całości, bo to się nie da oczywiście, ale w jakimś kawałku – dodał.
– Powiedzmy, gdyby się PiS zgodziło na likwidację komunizmu w edukacji, czyli przywrócenie prywatnych szkół. Przecież oni się panicznie boją teraz utracenia władzy, to być może by się zgodzili na to – wskazał. Podkreślił, że analogicznie mogłoby być z PO.
– Tak tłumaczyłem, że taka jest nasza linia, bo jakoś musiałem to tłumaczyć. To oczywiście był idiotyzm – skwitował.
Padło także pytanie, czy ostatnie miesiące to był marsz Konfederacji z prawicy do centrum. – Tak, to się właśnie zaczęło gdzieś tak w lipcu. Myśmy byli na fali, wszystko było dobrze, ludzie oczekiwali, że się rozkręcimy, tam będą ostrzejsze postulaty – nic. Nie pojawiły się żadne nowe akcenty. Po raz setny jeździł Bosak z Mentzenem, się gdzieś pokazywał i mówił dokładnie to samo. Jeszcze pokazywano domek z trawką i niedojedzonym psem itd. To wszystko było, natomiast już nic nie było, żadnych postulatów – przeciwnie, wycofywanie się ze starych postulatów – przypomniał Korwin-Mikke.
– To niestety nas nie rozwijało. Powtarzam, na to, żeby stać w miejscu, trzeba iść do przodu. Natomiast jak się stoi w miejscu, to się spływa – skwitował.