We Francji od dawna brakuje miejsc w celach dla przestępców. Przestępczość rośnie od lat, ale kolejne rządy nie chcą budować nowych więzień, by nie zostać oskarżone o budowę opresyjnego państwa. Innego zdania są sami Francuzi, którzy mają dość wyroków w zawieszeniu, skracania kar i łagodnego traktowania przestępców.
Obecny minister sprawiedliwości Gérald Darmanin zapowiedział, że będzie budował nowe więzienia przy użyciu prefabrykowanych modułów, co ma przyspieszyć wieloletnie zaniedbania. W ten sposób ma przybyć 3000 dodatkowych miejsc w celach, w ciągu kilku miesięcy, co i tak nie jest wystarczającą liczbą.
Minister wyjaśnił, że takie modułowe konstrukcje będą tańsze i szybsze w budowie. Nie spełnią norm bezpieczeństwa, ale będą zarezerwowane tylko dla więźniów „niskiego ryzyka”, którzy odbywają krótsze wyroki. W sumie „prowizorka”.
Z tej okazji instytut CSA przeprowadził jednak sondaż, co sądzą o tym sami Francuzi? Wyniki są oczywiste. 85% Francuzów popiera inicjatywę budowy nowych zakładów karnych, aby rozwiązać problem ich przeludnienia.
Najbardziej entuzjastycznie nastawione do pomysłu Darmanina są osoby w wieku 65 lat i starsze (90% za), a następnie osoby w wieku 35–49 lat (85% poparcia). Najbardziej sceptyczni są osoby młode, w wieku od 18 do 24 lat (68%), co zapewne można tłumaczyć tym, że niektórzy obawiają się, że z takimi miejscami mogą się jeszcze w życiu zapoznać.
W większość „za” jest jednak nawet lewica. Dotyczy to wyborców partii La France Insoumise (Zbuntowana Francja – LFI), z których aż 76% jest i wyborców Partii Socjalistycznej (88%). Tylko zwolennicy Zielonych są bardziej ostrożni i jedynie 56% z nich opowiada się za inicjatywą ministra.
Specjalnie nie dziwi, że po prawej stronie sceny politycznej budowa nowych więzień w kraju przekonuje 84% wyborców Zjednoczenia Narodowego i 85% zwolenników Partii Republikanie.
Źródło: Le Figaro