Benjamin Settle, sędzia federalny w stanie Waszyngton na północnym zachodzie kraju, zablokował tymczasowo w czwartek wejście w życie zarządzenia prezydenta Donalda Trumpa, które zakazywało służby wojskowej „osobom transpłciowym”. To już kolejna taka decyzja – w ubiegłym tygodniu podobne orzeczenie wydała sędzia federalna w stolicy kraju, Waszyngtonie.
Orzeczenie sędziego Settle’a dotyczyło sprawy wniesionej przez grupę zmiennopłciowych żołnierzy z wieloletnim stażem. Argumentowali oni, że zakaz jest obraźliwy i dyskryminujący, a ich zwolnienie spowodowałoby nieodwracalne szkody w ich karierach i reputacji.
Donald Trump podpisał 27 stycznia rozporządzenie wykonawcze, w którym stwierdził, że tożsamość płciowa zmiennopłciowych członków sił zbrojnych „jest nie do pogodzenia z zobowiązaniem żołnierza do honorowego, prawdomównego i zdyscyplinowanego trybu życia, nawet w sferze prywatnej” oraz negatywnie wpływa na gotowość bojową.
Jak przypomina agencja AP, w konsekwencji tych działań sekretarz obrony Pete Hegseth ogłosił przepisy, które „domyślnie dyskwalifikują osoby transpłciowe z możliwości służby wojskowej”.
Wśród podmiotów kwestionujących tę politykę i rozporządzenie wykonawcze Trumpa przed sądem w Tacoma znalazła się Liga Sprawiedliwości w Sprawach Płciowych (GJL), zrzeszająca transpłciowych żołnierzy. Jedną z nich jest komandor porucznik Marynarki Wojennej USA Emily „Hawking” Shilling. 42-letnia „kobieta” służyła w wojsku ponad 19 lat, w tym odbyła 60 misji bojowych jako pilot w Iraku i Afganistanie.
– Potrafią wykonać wymaganą liczbę podciągnięć, pompek, celnie strzelać. A mimo to mówi się im, że muszą odejść ze służby wojskowej tylko dlatego, kim są – argumentowała Sasha Buchert z kancelarii prawnej Lambda Legal, specjalizującej się w prawach obywatelskich.
Jason Lynch, adwokat Departamentu Sprawiedliwości, oponował, twierdząc, że prezydent miał prawo do podejmowania decyzji w sprawach wojskowych.
Jednakże sędzia Settle, nominowany przez byłego republikańskiego prezydenta George’a W. Busha, stwierdził, że rząd nie przedstawił żadnych dowodów na to, iż dopuszczenie „transpłciowych żołnierzy” do służby spowodowało jakiekolwiek problemy z gotowością bojową.
„Tysiące osób transpłciowych służą w wojsku, stanowiąc mniej niż 1 procent żołnierzy. W 2016 roku Departament Obrony zezwolił osobom transpłciowym na służbę w siłach zbrojnych” – podaje AP.