Pierwszy pozew wobec niezłomnej podczas ogłoszonej pandemii koronawirusa dr Katarzyny Ratkowskiej został odrzucony.
Dr Katarzyna Ratkowska stanęła przed sądem lekarskim za wypowiedzi głoszone w trakcie ogłoszonej pandemii koronawirusa. Chodziło przede wszystkim o sceptyczne wypowiedzi o covidowych szczepionkach oraz leczenie wirusa amantadyną. Izba Lekarska wnioskowała m.in. o zawieszenie prawa wykonywania zawodu.
Jak informuje Włodzimierz Skalik z Konfederacji, który przeprowadzał w Bydgoszczy interwencję poselską w tej sprawie, pierwsza rozprawa zakończyła się w „ekspresowym tempie” i została odroczona.
„Obrońcy pani dr Ratkowskiej złożyli wniosek o odsunięcie od tej sprawy zarówno orzecznika, jak i cały skład orzekający” – pisze Skalik.
„W przypadku pani lekarz Zofii Parszyk pełnomocnicy pani dr Katarzyny Ratkowskiej, stwierdzili, że orzecznik, który prześladuje panią dr Ratkowską – jest na liście płac firmy AstraZeneca. W przypadku składu orzekającego pełnomocnicy dr Ratkowskiej stwierdzili, że wszyscy są zatrudnieni w jednostkach służby zdrowia, które są dotowane, dofinansowywane przez firmy farmaceutyczne” – dodał poseł.
Jestem w Bydgoszczy, gdzie o godzinie 12:00 rozpoczęła się pierwsza rozpraw dr Katarzyny Ratkowskiej. Dzisiaj odbywają się dwie rozprawy z wniosku rzecznika dyscyplinarnego tutejszej Izby.
Pierwsza rozprawa zakończyła się w ekspresowym tempie, ponieważ została odroczona‼️… pic.twitter.com/mI2pFNHkNJ
— Włodzimierz Skalik (@Wlodek_Skalik) November 24, 2023
Co mówiła dr Ratkowska o covidzie i amantadynie?
Podczas covidowego szaleństwa dr Ratkowska, wbrew narracji głównego nurtu, przekonywała, że szczepionki wciąż są w trakcie badań klinicznych, w związku z czym należy je traktować jako eksperyment medyczny.
Pacjentom z kolei podawała amantadynę. – Gdyby amantadyna została dopuszczona do schematów leczenia w przychodniach i szpitalach, już dawno w Polsce nie byłoby groźby epidemii. Już choćby z tego powodu Rada Medyczna powinna być zdymisjonowana, a jej członkowie poddani ocenie prawnej – mówiła w 2021 roku na łamach „Naszego Dziennika” dr Ratkowska.
Komentowała też zarzuty wobec dr Włodzimierza Bodnara, który za propagowanie amantadyny miał kłopoty. Pewnie wtedy nie spodziewała się, że po kilku miesiącach i po nią zgłosi się tzw. sąd lekarski.
– Amantadyna jest lekiem przeciwwirusowym, dr Włodzimierz Bodnar jest specjalistą chorób płuc, który stosując ją od 30 lat w grypie, zauważył, że jest niezwykle skuteczna w COVID-19. Od samego początku powinna była się do pana doktora ustawić w kolejce tzw. Rada Medyczna przy premierze, żeby się dowiedzieć i nauczyć, jak leczy tym lekiem – żeby to leczenie upowszechnić w przychodniach i szpitalach, aby ratować życie i zdrowie Polaków. Stało się i dzieje odwrotnie, przez co umarły dziesiątki tysięcy ludzi – mówiła.
– W Polsce działa silne lobby przeciw leczeniu amantadyną, które prowadzi sabotaż przeciw badaniu klinicznemu jej skuteczności w COVID-19, które przez to się opóźnia. Profesor Andrzej Horban twierdzi, że amantadyna jest nieskuteczna, a prof. Robert Flisiak – że jest toksyczna, co jest kłamstwem. Nie może być toksycznym lek stosowany w medycynie od 50 lat, z bardzo dobrym skutkiem zarówno przeciwwirusowym, jak i neurologicznym w zespołach parkinsonowskich, gdzie jest stosowany przez neurologów, a także przez nas, psychiatrów – argumentowała dr Ratkowska.
– To pokazuje, że jest to lek bezpieczny, w przeciwieństwie do eksperymentalnych preparatów genetycznych, które wbrew temu, co wcześniej obiecywano, nie tylko nie dają skutecznej odporności na koronawirusa, ale powodują groźne powikłania zakrzepowo-zatorowe, autoimmunologiczne, neurologiczne, ze zgonami włącznie, i powinny być dawno wycofane – m.in. za takie „nieprawomyślne” wypowiedzi chcą teraz pozbawić dr Ratkowskiej prawa do wykonywania zawodu. Lekarz wygrywa jednak z systemem i oby tak pozostało do końca.