Strona głównaWiadomościPolskaStało się. Za słowa do więzienia. Sejm uchwalił karanie tzw. mowy nienawiści

Stało się. Za słowa do więzienia. Sejm uchwalił karanie tzw. mowy nienawiści

-

- Reklama -

Sejm uchwalił w czwartek zmiany w Kodeksie karnym dotyczące rozszerzenia ochrony przed mową nienawiści i przestępstwami z nienawiści. Do nowelizacji wprowadzone zostały trzy poprawki zgłoszone przez Koalicję Obywatelską i Lewicę.

Za przyjęciem nowelizacji w całości wraz z poprawkami było 238 posłów, 201 głosowało przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

Przyjęta w czwartek nowelizacja zmienia katalog przesłanek dotyczących przestępstw motywowanych nienawiścią – do przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej i bezwyznaniowości Sejm dodał wiek, płeć, niepełnosprawność i orientację seksualną.

Europa Suwerennych Narodów

Za stosowanie przemocy lub bezprawnej groźby z takich motywów grozi do pięciu lat więzienia, za nawoływanie do nienawiści – do trzech lat więzienia, a za znieważenie – obecnie do trzech lat, a po zmianie – do dwóch lat pozbawienia wolności.

- XVI Konferencja Prawicy Wolnościowej -

Poprawki KO i Lewicy zamiast sformułowań o karaniu za przestępstwa motywowane nienawiścią „w związku z” przynależnością do chronionej kodeksem grupy wprowadziły karanie przy atakach „z powodu” tej przynależności.

Posłowie nie przychylili się do wniosku o odrzucenie zmian w całości, czego chciały PiS i Konfederacja. Nie przeszły też pozostałe poprawki m.in. Razem, by dodać do chronionego przepisami katalogu tożsamość płciową, stan zdrowia psychicznego i fizycznego, stopień sprawności i wady rozwojowe.

PiS i Konfederacja w debacie sejmowej przekonywały, że nowelizacja wprowadzi cenzurę i ograniczy wolność słowa.

Koalicyjne kluby poparły rządowy projekt zmian i zapewniały, że projekt nie ogranicza wolności i prawa do wypowiedzi, a przyjmowane zmiany służą ochronie wszystkich i przepisy te nie są przeciw komuś.

W debacie parlamentarnej wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha przypominał, że rozszerzenie katalogu zmian w Kodeksie karnym ma swój odpowiednik np. w antydyskryminacyjnych przepisach prawa pracy. Zapewniał też, że zmiana nie ograniczy wolności wypowiedzi i nie wprowadzi cenzury, bo jeśli w tych działaniach nie będzie groźby bezprawnej czy przemocy, nie będzie naruszone prawo.

Ironia lub poglądy polityczne nie będą podlegały zmienianym przepisom – przekonywał posłów Myrcha. Mówił, że np. za słowa „są dwie płcie” nikt nie będzie karany. Podkreślił, że zmiana nie jest wymierzona w poglądy polityczne, tylko po to, by chronić polskich obywateli przed stosowaniem publicznego znieważenia, przed mową nienawiści i przed przemocą z tych powodów lub przed internetowym hejtem.

Oczywiście wiceminister Myrcha mówi bzdury – ta ustawa jest tylko po to, żeby karać ludzi za słowa i wprowadzić terror politycznej poprawności. Problem został wyolbrzymiony przez lewicę, która zawsze chce zbijać punkty na różnych dziwnych mniejszościach.

Ministerstwo Sprawiedliwości, które przygotowało propozycję nowelizacji, w jej uzasadnieniu napisało, że zmiana „zapewni pełniejszą realizację konstytucyjnego zakazu dyskryminacji ze względu na jakąkolwiek przyczynę, a także realizację międzynarodowych zaleceń w zakresie standardu ochrony przed mową nienawiści i przestępstwami z nienawiści”.

Ustawa miałaby wejść w życie po 14 dniach od ogłoszenia. Teraz trafi do Senatu.

„Polityczny kaganiec w postaci „mowy nienawiści” przegłosowany. Przeżyłem komunę, więc przeżyję i to. I nadal będę mówił jasno: LGBT to zło, ideologia gender to zło, a płcie są tylko dwie – męska i żeńska!” – podsumował decyzję Sejmu Janusz Korwin-Mikke.

Źródło:PAP, nczas.info

Najnowsze