Pojawienie się Władimira Putina w rosyjskiej telewizji w czasie, kiedy trwała konferencja prasowa Donalda Trumpa i Emmanuela Macrona było szeroko komentowane w samej Francji. Niezapowiedziany wcześniej występ Putina był niejako rosyjskim „komentarzem” do spotkania Białym Domu.
Występ Władimira Putina nie był zapowiedziany i miał miejsce dokładnie w momencie, gdy Emmanuel Macron i Donald Trump rozmawiali z mediami w poniedziałek 24 lutego. Rosyjska TV pokazała najpierw jego spotkanie online z kilkoma ministrami, na którym rozmawiano również o „pierwiastkach ziem rzadkich” na Ukrainie.
Główny lokator Kremla przypomniał, że Rosjanie mają spore rezerwy metali rzadkich i to znacznie więcej niż Ukraińcy. „My również zamierzamy zawrzeć umowy ze Stanami Zjednoczonymi” – dodał Putin, nie wchodząc w szczegóły. Padła jednak informacja, że trwają rozmowy o projekcie budowy fabryki aluminium wspólnie z Amerykanami w Krasnojarsku.
W tym samym czasie Donald Trump ogłosił, że zamierza przyjąć Wołodymyra Zełenskiego w Białym Domu, aby podpisać umowę w sprawie dostępu Amerykanów do rzadkich pierwiastków. Władimir Putin dalej wypowiedział się negatywnie o Zełenskim, którego nazwał politykiem „toksycznym dla Ukrainy” i „przeszkodą na drodze do pokoju”.
Putin nie poruszył tematu wejścia na Ukrainę w roli rozjemcy wojsk z państw UE, ale pochwalał „racjonalne” i „nie emocjonalne” podejście Donalda Trumpa do kwestii ukraińskiej. Wcześniej jednak jego rzecznik, Dmitrij Pieskow, twierdził jednak, że obecność wojsk europejskich na Ukrainie jest dla Kremla nieakceptowalna.
Prezydent Rosji, poza tym ostro atakował w TV Unię. Powrócił do wyłącznie dwustronnego charakteru rozmów o Ukrainie i pytał – „Co mają z tym wspólnego politycy UE?”. „Po co nam oni?” – dodał, chociaż przyznał, w temacie rozstrzygnięcia wojny na Ukrainie z USA „nie ustalono jeszcze niczego”.