Jak podaje CNews, polska turystka wzbudziła sensację w Paryżu. Podróżowała bowiem z niecodziennym zwierzęciem domowym. Kiedy francuskie koleje SNCf nie wpuściły jej do pociągu, wynajęła w Nancy taksówkę i pojechała nią do Paryża, a później kontynuowała podróż paryskim metrem.
W środę 12 lutego, baran o imieniu „Rysiek” i jego pani wsiedli do taksówki w Nancy, aby pojechać do Paryża, po tym jak odmówiono im wyjazdu pociągiem SNCF. Po przybyciu do stolicy „Rysiek” i jego pani udali się wspólnie do metra, ku wielkiemu zdziwieniu Paryżan.
To podobno był kurs, którego taksówkarz Furkan długo nie zapomni. W środę rano, 12 lutego, 22-latek został wynajęty przez dość niezwykłego pasażera, owcę domową o imieniu „Richard”. Polska turystka otrzymała odmowę podróży ze zwierzęciem koleją, a kolejni taksówkarze też nie chcieli zabrać dziwnej pary.
Kierowca Furkan nie miał problemu z transportem zwierzęcia i zgodził się na podróż z Nancy do Paryża. Motywem zgody były pieniądze, bo kurs miał kosztować od 500 do 1000 euro. „Rysiek” spędził 3,5-godzinną podróż wygodnie usadowiony w bagażniku taksówki.
Według młodego kierowcy zwierzę „spało przez niemal całą podróż”. Kierowca nie musiał nawet martwić się o potrzeby Richarda, bo jego właścicielka na wszelki wypadek założyła baranowi ieluchę.
Po przybyciu do Paryża polska turystka i jej owca wsiadły do metra. Sytuacja, która nigdy nie omieszkała zaskoczyć i rozśmieszyć paryskich użytkowników. W mediach społecznościowych szybko pojawiło się kilka filmów, na których widać, jak turystka prowadzi „Ryśka” na smyczy. Według właścicielki owcy, „Richard jest jej zwierzęciem domowym” i Polka podróżuje nawet z numerem certyfikatu rejestracyjnego swojej owcy.
Insolite 🇫🇷 : aujourd’hui, une femme a été aperçue dans le métro accompagnée d’un mouton en tant qu’animal de compagnie. pic.twitter.com/hjIzUUv4ul
— Cpasdeslol (@cpasdeslol_X) February 12, 2025
Źródło: CNews