Przypomnijmy. Pod koniec czerwca wybuchły we Francji ośmiodniowe zamieszki, które wywołały więcej strat, niż podobne wydarzenia z 2005 roku. Stało się to po śmierci w Nanterre 17-letniego Nahela, zastrzelonego przez policję. Na ulicach dochodził odo regularnych bitew z policją, wzniecono 12 429 pożary, spalono lub uszkodzono 1123 budynków, głównie szkoły, merostwa, posterunki policji. Tylko w regionie paryskim podpalono ponad 40 miejskich autobusów, były też zniszczone tramwaje i setki podpalonych samochodów.
Wybuch tej przemocy miał miejsce po wydarzeniach z 27 czerwca, kiedy żółty mercedes klasy A, zarejestrowany zresztą na polskich tablicach rejestracyjnych (częsta praktyka „prywatnego” wynajmu aut na przedmieściach), jechał po bulwarze Jacques Germain Soufflot w Nanterre z dużą prędkością pasem przeznaczonym dla autobusów. Pojazd był ścigany przez policję, a następnie zatrzymany, kiedy utknął w korku. Nastolatek próbował jeszcze raz uciekać i policjant oddał śmiertelny strzał.
Zastrzelony 17-letni Nahel, pochodzenia algierskiego, nie miał prawa jazdy i był osobą „znaną” policji z 15 wcześniejszych różnych „incydentów”. Wychowany na osiedlu Pabla Picasso był dość typowym „dzieckiem banlieu”. Nie chodził do szkoły, a od niedawna brał udział w stażu w „stowarzyszeniu działającym na rzecz integracji przez sport”. Był znany policji m.in. z wcześniejszego prowadzenia pojazdu także bez prawa jazdy, a we wrześniu miał stanąć przed sądem dla nieletnich.
Jego śmierć i filmik z próby zatrzymania wywołały zamieszki, które z Nanterre, rozlały się po całym kraju. Policjant został aresztowany, a cała sprawa zaczęła przypominać historię Georga Floyda z USA.
Teraz mamy kolejny akt tej sprawy. Policjant, który oddał strzały, został po wielomiesięcznym pobycie w areszcie warunkowo zwolniony, pozostaje pod nadzorem, ale będzie odpowiadał z wolnej stopy. Po tej decyzji sędziego śledczego, matka Nahela wezwała do zorganizowania demonstracji, aby wyrazić niezadowolenie z „niesprawiedliwości”.
Pani Mounia wezwała do zorganizowania wiecu w 19 listopada na Placu Nelsona Mandeli w Nanterre. Jej zdaniem, wypuszczenia policjanta z aresztu wskazuje, że „życie jej syna ma dla władzy małą wartość”. „Policjant zabija dziecko Araba lub czarnoskórego, zostaje milionerem i opuszcza więzienie, a po cichu spotyka się z rodziną na święta” – dodaje.
Określenie „milioner” odnosi się do pieniędzy zbiórki datków przekazanych rodzinie policjanta ,a jego obronę. Kwesta internetowa zapoczątkowana przez Jeana Messihę, pozwoliła zebrać na ten cel ponad 1 600 000 euro. Policjant został osadzony w areszcie, niewątpliwie dla uspokojenia nastrojów „przemieść”. Dla dużej części ludzi, po prostu wykonywał swoje obowiązki. Sądy jednak czterokrotnie wcześniej odrzucały wnioski o jego zwolnienie z aresztu. Teraz uznały, że nie zachodzi już obawa mataczenia. Na jutro zapowiada się jednak kolejna uliczna awantura.
⚠️ LA MÈRE DE #NAHEL APPELLE À MANIFESTER CONTRE L’IMPUNITÉ POLICIÈRE
Mounia, la mère de Nahel, nous a envoyé une vidéo pour appeler à manifester dimanche, à #Nanterre, après la remise en liberté du policier qui a tiré sur l’adolescent !#JusticePourNahel #ViolencesPolicieres pic.twitter.com/vxJUtF94jQ
— Le Média (@LeMediaTV) November 16, 2023
Źródło: Le Figaro/ Valeurs