Takie rzeczy tyko we Francji; W departamencie podparyskim Val-de-Marne mężczyzna został zabity przez funkcjonariusza policji po tym, jak był agresywny krzyczał „Allah Akbar!”. A wszystko zaczęło się od sąsiedzkiego sporu…
Policja została wezwana w związku ze sporem sąsiedzkim w mocno imigranckim mieście w Villeneuve-Saint-Georges (Val-de-Marne). W niedzielę rano, „bardzo pijany” mężczyzna dobijał się do drzwi domu i wymachiwał bronią, która później okazał się atrapą. Agresor walił w drzwi domku sąsiadów około godziny 6 rano.
Wezwani policjanci uznali, że mężczyzna noszący „broń” i „grożący” funkcjonariuszom jest niebezpieczny. Wezwali go do poddania, ale ten zaczął krzyczeć „Allah Akbar” i wygłaszać dodatkowe groźby. Miał też celować z pistoletu.
Policjanci użyli broni i awanturnik został zabity. Wezwane służby ratunkowe stwierdziły już tylko zgon. Pistolet okazał się atrapą, więc należy się spodziewać śledztwa wobec zasadności użycia broni.
Francuska policja, nauczona wieloma doświadczeniami, jest dość często gotowa używać broni w przypadku zagrożenia, co w czasach terroryzmu specjalnie nie dziwi. Jednak to, że osobnik był pijany, powinno im podpowiedzieć, że motywację „religijną”, pomimo krzyków „Allah Akbar” można było wykluczyć…
Według najnowszych informacji, mogło jednak nie chodzić o alkohol, bo z informacji @Actu17 wynika, że podejrzany był znany policji z „działalności związanej z narkotykami” i „był w stanie podniecenia”. Podano też, że ma na koncie „propagowania terroryzmu”, co może już być jednak próbą usprawiedliwienia działań policji „post factum”.
Villeneuve-Saint-Georges (94) : un homme, menaçant et armé d’un pistolet automatique, braque des policiers en hurlant « Allah Akbar », ils ont tiré et neutralisé mortellement le suspect ; la police intervenait initialement sur un conflit de voisinage pic.twitter.com/6ctZJMiBc2
— Fdesouche.com est une revue de presse (@F_Desouche) November 17, 2024
Źródło: Le figaro