W czwartek 3 października, marszałek gruzińskiego parlamentu sprzeciwiła się decyzji prezydent w sprawie ustawy dotyczącej LGBT+ i ogłosiła jej wejście w życie, omijając w ten sposób odmowę podpisania jej przez głowę państwa.
„Zgodnie z konstytucją podpisałam dziś ustawę o wartościach rodzinnych i ochronie nieletnich, której nie podpisała prezydent Salomé Zurabiszwili” – napisała Chalva Papuaszwili na Facebooku. Ustawę przegłosowali jeszcze we wrześniu dużą większością głosów parlamentarzyści z poparciem rządzącej partii Gruzińskie Marzenie Bidziny Iwaniszwilego.
Skłócona z rządem prezydent kraju odmówiła jednak parafowania nowych przepisów, udając tu duże poparcie ze strony UE. Konflikt wokół ustawy przedstawia się także dość fałszywie jako rozgrywkę „prozachodnich” i „prorosyjkich” sił politycznych w Gruzji. W rzeczywistości ograniczenie propagandy LGBT popiera większość społeczeństwa i przede wszystkim tamtejsza Cerkiew prawosławna.
W tle są też wybory do parlamentu zaplanowane na 26 października. Oskarżanie partii Gruzińskie Marzenie o prorosyjskość za przyjęcie ustawy o LGBT to raczej taktyka wyborcza opozycji. To, że takie prawo obowiązuje Rosji, nie musi oznaczać, że akceptuje się politykę Moskwy. Oficjalnie władze Gruzji nadal dążą do członkostwa w NATO i UE, ale członkostwo z „pakietem Sodomy i Gomory” nie musi się wcale Gruzinom podobać.
Urodzona we Francji i pracująca przez lata we francuskim MSZ, prezydent Zurabiszwili została wybrana z poparciem partii Gruzińskie Marzenie. W trakcie jej kadencji prezydenckiej drogi polityczne Salome Zurabiszwili i Gruzińskiego Marzenia rozeszły się. W 2023 partia ta zainicjowała nawet procedurę impeachmentu prezydent, ale inicjatywa się nie powiodła.
Obecna ustawa zabrania „propagandy związków homoseksualnych” w placówkach oświatowych i mediach publicznych, a także ogranicza promocje homoseksualizmu na ulicach. Bruksela już ostro skrytykowała Tbilisi za te zapisy. Swoją drogą, można się zastanawiać, czy ostatni wysyp informacji z Gruzinami mieszkającymi w Polsce, w rolach wyłącznie „czarnych charakterów” ma tu jakiś związek?
Źródło: AFP/ Le Figaro