Sebastian Kaleta z Suwerennej Polski i klubu PiS został przyłapany na tym, jak podczas krótkiej przejażdżki hulajnogą elektryczną aż trzy razy złamał jeden przepis.
Kaleta został przyłapany przez dziennikarzy „Faktu”, jak wsiadł na elektryczną hulajnogę w okolicach placu Konstytucji w Warszawie.
Polityk Zjednoczonej Prawicy jechał, nie wiedząc, że jest obserwowany. Dziennikarz zauważają, że podczas krótkiej przejażdżki, udało mu się trzykrotnie złamać jeden przepis.
O co chodzi? Polityk aż trzy razy przejechał przez przejście dla pieszych, nie zsiadając z hulajnogi, co jest wbrew przepisom.
W ten sposób przejechać można w Polsce tylko przez specjalnie wyznaczone przejazdy (np. na ścieżkach rowerowych).
Przepis jest oczywiście durny – szczególnie z wolnościowego punktu widzenia. Polityk z ekipy, która była niedawno przy władza i tego przepisu nie zmieniła, nie powinien go jednak łamać.
Za swój przejazd Kaleta powinien zapłacić mandat w wysokości od 50 do 150 zł.